O sprawie przypomniał radny Rafał Kielar. Na sesji z 28 grudnia przy pracy nad uchwałą budżetową złożył wniosek o zwiększenie diet dla sołtysów i przewodniczących osiedli i zabezpieczenie pieniędzy na ten cel. Wniosek został przyjęty głosami siedem za i jeden przeciw. Pozostało sporządzić stosowną uchwałę o zmianie wysokości diet.
– W związku z tym, że pan przewodniczący takiego projektu uchwały nie przygotował, pozwoliłem go sobie przygotować ja – zwrócił się na ostatniej sesji do Jana Różyckiego. – Będę prosił w imieniu rady o uwzględnienie go w porządku obrad.
Treść uchwały podwyższa wynagrodzenie przewodniczących i sołtysów o około 80 zł, z kwoty 452 zł do 533 zł. Obecnie 19 osób pełni wymienione funkcje.
– Chyba nie muszę uzasadniać, co robią ci ludzie, bez nich gmina sobie nie poradzi – dodał Kielar. – Wskaźnik procentowy ich wynagrodzenia nie był zmieniany od 2011 roku.
Niezgodny ze statutem
Jan Różycki, przewodniczący rady, przedstawił kilka paragrafów, z których ma wynikać, że radny nie może zgłosić projektu uchwały.
– Z inicjatywą uchwałodawczą może wystąpić burmistrz, komisja rady, klub rady – tłumaczył. – W związku z tym pana wniosek w ujęciu porządku dzisiejszej sesji jest niezgodny ze statutem.
– Nie zgodzę się z tym – zaoponował Kielar. – Był wniosek nie komisji, nie burmistrza, nie klubu radnych, bo nie wiem, czy wiecie, ale nie mamy klubu radnych...
– Jest klub radnych – prostował przewodniczący.
– To dlaczego nas pan nie poinformował przez trzy lata? Coś niesamowitego, jaki jest przepływ informacji w naszej radzie... Proszę pana, jest to wniosek rady, już powiedziałem. Pan powinien dopełnić swoich obowiązków i przygotować ten projekt uchwały, a nie ja!
– Przed chwilą podałem panu podstawę prawną, by ująć to w porządku sesji.
– W takim układzie mam prośbę do tych siedmiu radnych, którzy głosowali za, żeby podpisali projekt uchwały i prosiłbym wtedy o wprowadzenie go do porządku obrad. Mógłbym wiedzieć, kto jest w klubie radnych?
Na to zgłosił się m.in. Józef Adamkiewicz.
– Można wiedzieć, kto jeszcze? – dopytywał się Kielar.
Eskalacja napięcia
– Proszę państwa, proszę nie eskalować napięcia! – włączył się Julian Pałasiewicz.
– Ale jakiego napięcia, proszę pana – zdziwił się Kielar.
– Ale teraz ja mówię...
– Jeżeli uważa pan, że ci ludzie nie zasługują na podwyżkę wynagrodzenia...
– Panie radny, ja jeszcze nic nie powiedziałem, a pan już odgadł, co ja chcę powiedzieć – zdenerwował się Pałasiewicz. – Byłem jednym z tej siódemki, która głosowała tak samo jak pan. Pośpiech i pana procedowanie jest nie na miejscu. Był czas na komisji, kiedy pan miał możliwość dyskusji i chyba do dobrych obyczajów należy, że na komisji się proceduje. Na mojej komisji, na następnej komisji te sprawy będą omawiane. I na pewno sołtysom i przewodniczącym osiedla należą się te pieniądze. One zostaną uchwalone. I zostaną podjęte działania na następnej komisji. Natomiast procedowanie w tej chwili nie przystoi, tym bardziej że pan wybiórczo traktuje komisje. Kiedy nie ma kamer, to pan wychodzi na znak protestu itd. Kiedy są kamery, pan staje się aktywnym radnym. Dlatego wnoszę o odrzucenie niezgodnego ze statutem projektu, który pan składa i o nieudzielanie głosu panu radnemu.
O tym, jak dalej potoczyła się dyskusja na sesji rady miejskiej w Zagórzu, przeczytacie w numerze 6 Korso Gazety Sanockiej.