reklama

Czy nas trują?

Opublikowano:
Autor:

Czy nas trują? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościCzy w Sanoku do usuwania traw i bylin stosowano szkodliwe dla ludzi środki chemiczne? To pytanie nurtowało naszych czytelników, którzy zauważyli, że po skoszonej trawie pozostała dziwnie wypalona ziemia.

Najpierw na Wójtostwie, później w okolicach ulicy Królowej Bony pan Marian [imię i nazwisko do wiadomości redakcji] zauważył mężczyzn ubranych w ochronne kombinezony. Podczas gdy inni kosili trawę, ci ubrani w kombinezony spryskiwali pobocza jakimś środkiem.

- W tych miejscach pozostała żółta "wypalona" roślinność - relacjonuje mężczyzna.

Inny mieszkaniec Sanoka spostrzegł, że pracownicy wykonujący roboty przy trawnikach stosowali środki chemiczne występujące pod nazwą handlową Roundup (Randap).

- Wystarczy poczytać w Internecie lub posłuchać ogólnokrajowych wiadomości, że produkty z tej grupy są wycofywane z krajów Unii Europejskiej, ponieważ mogą przyczynić się do występowania nowotworów i nie ulegają one rozkładowi w środowisku - dodaje pan Marian.

Aneta Kończak-Kucharz, naczelnik Wydziału Ochrony Środowiska i Gospodarki Odpadami Urzędu Miasta, informuje, że przy drogach administrowanych przez miasto nigdy nie stosowano żadnych oprysków.

- Zgodnie z umową przetargową firmy na nasze zlecenie dokonują w sezonie dwukrotnie koszenia działek niezagospodarowanych i trzykrotnie pasów przy ulicach miejskich - tłumaczy naczelnik. - Obecnie ekipa pracuje na Wójtostwie, później przeniesie się na osiedle Błonie.

Naczelniczka jednak przyznaje, że pracownicy opryskują tylko rabatki, ale środkami bezpiecznymi i na pewno nie z grupy Roundup.

Cały tekst przeczytasz w najnowszym numerze Korso Gazety Sanockiej.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo