reklama
reklama

WSPOMINAMY: Czesława Kurasz odeszła niespodziewanie. Sanok nieutulony w żalu

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Kochali Ją wszyscy, którzy choć raz mieli szczęście spotkać Ją na swej drodze. A byłaby to armia ludzi, bo wiele lat swego „rozpędzonego” życia poświęciła innym, bo miłość i szacunek do drugiego miała w swoim sercu. W wieku 85 lat odeszła do lepszego świata CZESŁAWA KURASZ, wspaniała matka, wielka społecznica, aktywistka, pełna niespożytej energii, człowiek - instytucja, kobieta, która potrafiła zmieniać świat na lepsze. Wszędzie szanowana, ceniona, podziwiana. I dlatego Sanok, na wieść o Jej śmierci, pogrążył się w wielkim smutku i żalu.
reklama

Urodziła się w 1938 roku jako drugie z siedmiorga dzieci w niezamożnej rodzinie p. Podstawskich w Rzepedzi-Jaworniku. W latach pięćdziesiątych ukończyła sanocki „Ekonomik”, mieszkała przez jakiś czas w Bukowsku, aby ostatecznie osiąść w Sanoku, we własnym domu „na Jerozolimie”. Tu przeżyła dramat swego życia, jakim była przedwczesna śmierć męża. Została sama z sześciorgiem małych dzieci i z mocnym postanowieniem, aby je dobrze wychować.

 

Nie mogła sobie pozwolić na słabość. Czas pokaże, że egzamin ten zdała celująco. Równie dobrze wywiązywała się z obowiązków zawodowych, pracując w Gminnej Spółdzielni "Samopomoc Chłopska" w Bukowsku. Starsi sanoczanie do dziś wspominają czasy pustych półek w sklepach i ciągłych wyjazdów na zakupy do domu handlowego w Bukowsku, gdzie u prezes Kuraszowej zawsze wszystko można było kupić.

Dom, praca, okazały się nie wszystkim, czym zajmowała się na co dzień. Gdy dzieci wydoroślały i zaczęły opuszczać rodzinne gniazdko, pani Czesława rzuciła się w wir pracy społecznej. Najpierw związane to było z powierzeniem Jej przez mieszkańców funkcji przewodniczącej rady dzielnicy Zatorze, potem z wygranymi wyborami do Rady Powiatu i objęciem stanowiska wicestarosty powiatu sanockiego.

Był rok 2000, gdy z inicjatywy Czesławy Kurasz narodził się w Sanoku nowy twór o nazwie Powiatowe Centrum Wolontariatu. Było ono pierwszym stowarzyszeniem wolontariackim, jakie powstało w województwie podkarpackim. Zapoczątkowało jakże piękną i szlachetną modę na pomaganie. We wszystkich sanockich szkołach średnich tworzyły się szkolne koła PCW, a młodych ludzi spod tego znaku widać było wszędzie tam, gdzie potrzebna była pomoc. Prowadzili zbiórki żywności dla ubogich, opiekowali się osobami starszymi, brali aktywny udział w takich akcjach jak: Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, „Ziemia Sanocka dla Szpitala”, czy w akcjach Caritasu. Z radością w oczach patrzyła na stworzone dzieło.

To moje siódme dziecko, które pięknie się rozwija i z którego jestem taka dumna

– mówiła pani Czesława.

Przy okazji kierowania Centrum Wolontariatu dostrzegła problem samotności ludzi starszych, jakże często zamkniętych w czterech ścianach, ich wykluczenia społecznego. Odpowiedzią był kolejny wielki projekt, którego była jedną z głównych inicjatorek. Tak narodził się w 2007 roku Uniwersytet Trzeciego Wieku, przyjęty przez sanockich seniorów z prawdziwym entuzjazmem.

Pełna niespożytej energii była jednym z filarów Sanockiej Fundacji Ochrony Zdrowia, opiekującej się szpitalem, który też potrzebował pomocy. Jej wieczna chęć przenoszenia gór i nigdy niegasnący optymizm zarażały innych.

Miałem to szczęście, że jako dziennikarz mediów lokalnych i regionalnych, mogłem współuczestniczyć we wszystkich dziełach pani Czesławy. Przyznam, że też potrafiła mnie zarazić tą szlachetną ideą. Bardzo przeżyłem moment przyznania mi tytułu „Honorowego Wolontariusza PCW”, który otrzymałem z rąk pani prezes podczas jednej z dorocznych imprez podsumowujących działalność Centrum. Pamiętam też Jej piękne słowa, które kierowała do uczestników: „Życzę Wam, abyście potrafili znajdować jak najwięcej czasu dla drugiego człowieka”. Albo inne: „Nie bójcie się szeroko otwierać swoich serc dla innych!”


Najmocniej w pamięci utkwiła mi gala zorganizowana 9 grudnia 2021 roku z okazji 20-lecia Powiatowego Centrum Wolontariatu. Chcąc uświetnić jubileusz, zaprosiła nań Artura Andrusa w roli gościa specjalnego. Okazało się, że Pani prezes nie jest mu osobą nieznaną. Prezentując Ją, użył wiele mówiącego określenia:

Bez pani Czesławy nie załatwisz sprawy, bez Czesławy Kurasz nigdy nic nie wskórasz!

Zapytany przez konferansjera: - dlaczego przyjechał dziś do Sanoka? – odpowiedział:

Bo potrzeba! Bo wolontariat to jest właśnie POTRZEBA! A poza tym pani Czesławie się nie odmawia

Nie ma już z nami pani Czesławy Kurasz. Ale długo jeszcze nie będzie to do nas docierać. Ciągle będziemy mieli przed oczyma Jej uśmiechniętą twarz, a w uszach wypowiadane ciepłe, dobre słowa. A kiedy już dotrze, zawsze pojawiać się będzie na hasło: wolontariusz, fundacja ochrony zdrowia, uniwersytet trzeciego wieku. Będzie z nami wszędzie tam, gdzie ktoś potrzebuje pomocy. Nikt Jej nie zastąpi!

Cześć Jej pamięci! Łączymy się z bólem z Iwoną, Anetą, Kasią, Januszem, Mariuszem i Damianem. Bądźcie dumni, że mieliście tak wspaniałą Mamę!

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama