Do niedawna często zastanawiał się nad tym Ryszard Rygliszyn, prezes Bieszczadzkiego Okręgu Ligi Ochrony Przyrody, który kilka lat temu organizował dwutygodniowe rejsy motorówką po Jeziorze Solińskim, aby sprawdzić stan czystości wód. Teraz takich wypraw już nie organizuje.
- Mamy człowieka na Solinie, który dysponuje łodzią motorową i silnikiem - mówi prezes Rygliszyn. - W 2016 roku zwróciłem się pisemnie do Rady Powiatu w Lesku o pozwolenie na pływanie motorówką po jeziorze jako Liga Ochrony Przyrody. Do tamtej pory otrzymywaliśmy takie zezwolenia. Wtedy pływaliśmy i patrzyliśmy, gdzie są spuszczane ścieki do zalewu. Pewnego razu znaleźliśmy nawet tonę eternitu wyrzuconą do jeziora. Jednak dwa lata temu takiego pozwolenia ze starostwa nie uzyskaliśmy.
Bez zezwolenia
We wrześniu 2016 roku Zarząd Bieszczadzkiego Okręgu Ligi Przyrody w Sanoku zwrócił się do zarządu powiatu leskiego o zezwolenie na korzystanie z łodzi motorowej na akwenach Zalewu Solińskiego, aby monitorować siedliska bobrów i kormoranów. Celem rejsów byłaby również kontrola dotycząca przeciwdziałania dewastacji środowiska naturalnego. Do współpracy LOP chciał zaprosił przedstawicieli Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska z delegatury w Jaśle. We wcześniejszych latach takie pozwolenia LOP uzyskiwał od wojewody podkarpackiego i starosty leskiego.
Tydzień później Liga otrzymała odpowiedź od Andrzeja Olesiuka, starosty leskiego, że wniosek nie może zostać pozytywnie rozpatrzony. Jako powód odmowy włodarz podał uchwałę z 2011 roku w sprawie zakazu używania jednostek pływających z napędem spalinowym na Jeziorze Solińskim i Myczkowieckim.
W październiku 2014 roku do uchwały wprowadzono zmiany, które zakazały poruszania się na obszarze zbiorników jednostek z napędem spalinowym z wyjątkiem statków żeglugi pasażerskiej (12 sztuk), jednostek pływających ośrodków naukowo-badawczych wyższych uczelni, jednostek pływających licencjonowanych ośrodków szkolenia żeglarskiego, właścicieli zarejestrowanych wypożyczalni sprzętu pływającego, posiadających ponad 25 sztuk jednostek pływających, uczestniczących w akcjach holowania uszkodzonego sprzętu lub biorących udział w akcjach ratowniczych oraz jednostek pływających Okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego w Krośnie w ramach prowadzonej gospodarki rybackiej.
Zarząd powiatu stwierdził, że charakter działalności Ligi nie mieści się w kryteriach zwolnień z zakazów co do poruszania się jednostkami z silnikami spalinowymi. Starosta zaproponował za to współpracę z PGE lub użycie łodzi z napędem elektrycznym, co według Ryszarda Rygliszyna mija się z celem.
- Wraz z innymi członkami Ligi chciałem sprawdzić stan czystości jeziora za darmo, w ramach działalności LOP - mówi jej prezes. - Tyle łodzi z napędem spalinowym pływa po akwenie. My pływalibyśmy tylko przez dwa-trzy tygodnie w szczytnym celu. Po tej odmowie zrezygnowałem z dalszego starania o pozwolenie.
Jaki jest stan wód w Jeziorze Solińskim ? Przeczytajcie Korso Gazeta Sanocka.