Ave szefos culinaris!
Dla czytelników nie germańskojęzycznych wolne tłumaczenie - borówkowa góra.
Lokalnych jeszcze nie ma, ale udało mi się kupić szklarniowe – nie kalifornijskie. Ponieważ pogoda piękna, szkoda czasu na pocenie się przy garach – coś na szybki obiadyniec.
Klasycznie niedzielnie – schabowe bierzemy ( ludzie, nie tłuczcie ich młotem na placek, cóż Wam zawiniły?! ). Wystarczy dobrze kłykciami ostukać. Ostukane nacieramy dokładnie olejem, majerankiem i musztarda. Ja preferuje angielska, lecz nie każdy ma zahartowanie podniebienie. Sól i pieprz symbolicznie jeno, żadnego czosnku. No chyba ze łamiecie przepisy. I na godzinę do lodówki z tym. A w tym czasie na patelnie trochę wędzonego boczku w kosteczkę, jak i niewielki ogórek kiszony. Z dwie łyżki masła oczywiście, znów musztarda, wędzona papryka w proszku, oraz niewiele soli, może pieprzu trochę i pomidorowego przecieru, jakiegoś grzyba leśnego, który jeszcze został po jesiennych wyprawach szybko obgotować i posiekać...Kombinujcie. Można podlać lokalnym Trolingerem ( wino takie czerwone ). Ma wyjść cos jak sos myśliwski bez kiełbasy myśliwskiej. Teraz na patelni podsmażamy na maśle posiekaną słusznej wielkości cebule Po chwili dodajemy wcześniej zagotowany sos … i zasypujemy to słuszną ilością borówek. Jeżeli odparuje za wiele – to wody trochę. W razie konieczności rozcieńczamy sos odrobina wody. I tak wolnym ogniu przez około 10 minut Teraz już z górki - Kotlety smażymy na patelni po 6-8 minut z każdej strony. Zależy od grubości i stopnia oklepania .Podajemy ułożone na sosie borówkowym, oblane tymże z strony każdej. Niektórzy Germańce to jadają z surówką z czerwonej kapusty, Ale oni są dziwni. Ja wole purée kartoflowe polane tym co zostało na patelni po smażeniu.
Deserek mały?
Na koniec odpalamy blender wtłaczając jego końcówkę ruchomą w naczynie z borówkami, truskawkami cukrem i gęstą śmietaną. Dla otyłych polecam jogurt naturalny light 1.5 %, ale to już nie to samo…
Smacznej niedzieli. Mit freundlichen Grüßen aus Heidelberg Lucjan.
