Radny przedstawił kolegom i koleżankom wykonaną przez siebie analizę budżetu, w której udowadnia, że dochody i wydatki budżetu są błędne. Mimo to za błędną uchwałą głosowało szesnastu radnych, wstrzymało się dwóch, zaś trzech głosowało przeciwko. Niezbędne poprawki wprowadzono na kolejnej sesji, już zwyczajnej.
Rekordowe inwestycje, rekordowe zadłużenie
Sanoccy włodarze zdecydowali się na budżet, w którym padają dwa rekordy. Pierwszy z nich to najwyższy w historii miasta wskaźnik udziału w inwestycjach wynoszący 37,7%, zaś drugi to planowane zadłużenie na koniec 2018 roku - około 75 mln zł.
Tak skonstruowany budżet włodarze tłumaczą chęcią wykorzystania w ostatniej perspektywie na lata 2014-2020 jak największej ilości unijnych pieniędzy.
- Jest to ostatnia szansa na wspieranie samorządów w Polsce w ich inwestycjach - mówił w czasie swojego sprawozdania burmistrz Tadeusz Pióro. - Taka sytuacja już się nie powtórzy, dlatego chcemy wykorzystać tę szansę maksymalnie poprzez wybór do realizacji w latach 2017 i 2018 najbardziej strategicznych i oczekiwanych przez społeczność inwestycji. Nasze wydatki majątkowe to prawie 83 mln zł, z czego prawie 32 mln to dofinansowanie z Unii Europejskiej. Zaznaczam, że ta kwota może ulec zwiększeniu.
Zarówno burmistrz jak i skarbnik, Bogdan Florek uspokajali, że miasto posiada dobrą zdolność kredytową.
- Kwota zadłużenia może robić negatywne wrażenie i skłaniać do refleksji, czy miasto Sanok poradzi sobie z tym długiem - mówił Tadeusz Pióro. - Obawy są zrozumiałe wśród odbiorców, którzy nigdy nie zaciągali zobowiązań, którzy oceniają moje działania z perspektywy nominalnie zaciągniętego długu. Ważne są pytania i ocena, na jakie cele skierowano inwestycje? Czy społeczność lokalna akceptuje inwestycje. Jaki jest udział finansowania środkami zewnętrznymi i jaka jest ocena zdolności kredytowej miasta?
Więcej w 3 numerze Tygodnika Korso Gazeta Sanocka