reklama
reklama

Budżet Sanoka na 2023 rok. Trudny czy zły?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Archiwum

Budżet Sanoka na 2023 rok. Trudny czy zły? - Zdjęcie główne

foto Archiwum

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Rada Miasta Sanoka uchwaliła budżet na 2023 rok. Budżet, który władza wykonawcza ocenia jako bardzo trudny w realizacji, jeśli nie najtrudniejszy w porównaniu do poprzednich lat. A mimo to nie rezygnujący z rozwoju miasta, o czym świadczy ponad 18-procentowy wskaźnik udziału inwestycji w planowanych wydatkach. W debacie budżetowej nie zabrakło krytycznych ocen. Wynikało z nich, że miasto nie przygotowało się na trudne czasy, w jakich żyjemy, że budżet jest fikcyjny, gdyż nie zabezpiecza w pełni środków finansowych na realizację zadań własnych, będących podstawowymi obowiązkami miasta. Do niepokojących rozmiarów wzrosło zadłużenie miasta, z 40-procentowego na początku obecnej kadencji do 62 procent w roku 2023. Jego wysokość wyniesie 121,4 mln. zł. Budżet jednak uchwalono. 14 radnych było „za”, 5 „przeciw”, nikt nie wstrzymał się od głosu.
reklama

Dochody budżetu w roku 2023 wynoszą 196,1 mln. złotych, wydatki 224,7 miliona. A zatem deficyt wyniesie 28,6 mln. zł, co stanowi 61,9 % dochodów ogółem. Na inwestycje przeznaczona została kwota 41 mln. zł, co stanowi 18,36% wydatków budżetu. Zadłużenie miasta sięgnie 121,4 mln. zł. To najważniejsze wskaźniki budżetu na rok 2023.

W dyskusji wskazywano na to, iż jest to trudny budżet, głównie ze względu na uwarunkowania geopolityczne, utrzymującą się wysoką inflację i niepewną sytuację na rynku energetycznym. Wzrosły najniższe wynagrodzenia, rosną koszty obsługi długów, maleją dochody. Niepewna sytuacja gospodarcza negatywnie oddziałuje na funkcjonowanie lokalnych firm. Sporo samorządów, sporządzając budżety na bieżący rok, zmuszonych zostało uwzględnić deficyt. Sanok jest jednym z nich.

W pierwszej kolejności starano się zabezpieczyć środki na realizację zadań własnych gminy tj. utrzymanie infrastruktury, edukację, pomoc społeczną i utrzymanie administracji. Nie zrezygnowano jednak z działań na rzecz rozwoju miasta, przeznaczając na inwestycje kwotę 41 mln. zł, co stanowi 18,36 % wydatków budżetu.

- Zadecydowały o tym względy celowościowe i skala udziału dofinansowania tych zadań. Tylko cztery zadania – budowa mostu, łącznik Okulickiego, modernizacja SP2 i SP8 oraz rozbudowa żłobka – opiewają na kwotę 78,6 mln. zł, a dofinansowanie do nich wynosi ponad 80 procent. Nie mogliśmy z nich zrezygnować. Jedne otwierają na przyszłość nowe szanse, drugie są inwestycjami w młode pokolenie – uzasadniał w projekcie uchwały budżetowej burmistrz Tomasz Matuszewski.

Z ważniejszych zadań należy wymienić: rozbudowę ulic: Kalinowej, Dworskiej i Granicznej (4.9 mln. zł), przebudowę szkół SP2 i SP8 (7,1 mln.) i żłobka (1,9 mln.), rozbudowę infrastruktury turystycznej (4,4 mln.), budowę mostu na Sanie – koszt opracowania dokumentacji (0.72 mln).

 

Krytycznie o budżecie

Reakcją na najczęściej wypowiadaną ocenę, iż jest to bardzo trudny budżet, było obszerne wystąpienie radnego Sławomira Miklicza (Demokraci Ziemi Sanockiej), które rozpoczął od stwierdzenia, iż miasto jest nieprzygotowane na te trudne czasy, w jakich przyszło funkcjonować samorządom.

- W projekcie budżetu zaplanowano, że w obecnej kadencji zadłużenie miasta wzrośnie dwukrotnie i sięgnie kwoty 121,4 miliona złotych, co stanowi 61,9% dochodów. W obowiązujących jeszcze nie tak dawno przepisach, oznaczałoby to wprowadzenie zarządu komisarycznego. To jakieś szaleństwo finansowe, które może się fatalnie dla naszego miasta skończyć 

– mówi radny.

Dodaje przy tym, że proponowany budżet nie jest realny, jest fikcyjny.

– Zabezpiecza on środki na sfinansowanie zadań własnych, będących podstawowymi wydatkami w kluczowych obszarach, jedynie na trzy kwartały. Przyznał to szczerze w swym wystąpieniu skarbnik miasta. Zabrakło jednak odpowiedzi na pytanie: i co w związku z tym?

Skoro mowa o zadłużeniu, nie sposób nie odnotować, iż planuje się przeniesienie wykupu obligacji miejskich z lat 2024-2027 na 2030-2032 oraz na lata 2037-2038. To, oczywiście, w sposób znaczący zwiększy koszty obsługi zadłużenia. Wzrosną one z 1,5 mln. złotych do 7,3 miliona.

- To nie jest działalność prorozwojowa, lecz manewr prowadzący do zadłużania kolejnych pokoleń. To jest następny zły krok w zarządzaniu miastem

- nazywa sprawy po imieniu radny Miklicz.

Sięganie po kredyty próbuje się usprawiedliwiać potrzebą kontynuacji działań zabezpieczających rozwój miasta. Wskazywałby na to wskaźnik udziału inwestycji w wydatkach budżetowych, zaplanowany na 18,36%. Tymczasem praktyka pokazuje, że w wielu przypadkach kończy się to na pustych obietnicach, na przekładaniu zadań z roku na rok. Przykładem mogą być choćby niewykonane remonty ulic: Orzechowa, Cegielniana, Kolorowa.

Słyszymy zapewnienia, że jeżeli w trakcie roku uda się pozyskać dodatkowe środki finansowe, to kolejne zadania trafią do budżetu i doczekają się realizacji. Obawiam się, że jest to mamienie mieszkańców, gdyż w założeniach znajduje się adnotacja mówiąca o tym, że nie przewiduje się w trakcie roku budżetowego rozpoczynania nowych zadań inwestycyjnych, które nie były uwzględnione w budżecie

wychwytuje nieścisłość Sławomir Miklicz.

Mówiąc o negatywach proponowanego budżetu, nie sposób nie zwrócić uwagi, iż będzie to kolejny rok, w którym władza, chcąc ratować budżet, zechce sięgać do kieszeni podatników. Podniesione już zostały podatki, tylko czekać, aż w górę pójdzie cena wody, opłaty za odpady komunalne, ceny biletów w komunikacji miejskiej.

Dlaczego nie podejmujemy działań prowadzących do zmniejszania kosztów prowadzonej działalności? Sanoczanie oczekują od nas kreatywności, a nie tylko sięgania do ich kieszeni. Koszty życia mieszkańców rosną w ogromnym tempie. My nie możemy tego nie dostrzegać, musimy na to reagować

– podkreśla radny S. Miklicz.

Radni przyjęli uchwałę budżetową. 14 z nich było „za”, 5 „przeciw”, nikt nie wstrzymał się od głosu.

Podsumujmy te budżetowe rozważania.

Sławomir Miklicz, radny stowarzyszenia Demokraci Ziemi Sanockiej:

Obawiam się tego roku. I kolejnych. Miasto nie jest przygotowane na trudne czasy, a takich możemy się spodziewać. Deficyt w wysokości blisko 30 milionów złotych, ogromne koszty obsługi zadłużenia, brak zabezpieczenia finansowego na pełną realizację zadań własnych - to widmo, które ma prawo straszyć. Żeby następna kadencja nie musiała ograniczyć się do samego administrowania miastem. Niestety, w tym kierunku zmierzamy!

Burmistrz Tomasz Matuszewski:

- Budżet roku 2023 będzie budżetem trudnym w realizacji, żeby nie powiedzieć najtrudniejszym, w porównaniu do poprzednich lat. Słyszałem takie słowa niejeden raz podczas sesji budżetowych, dziś wypowiadam je sam. Do tej pory wspólnie dawaliśmy radę tym „trudnym” budżetom, więc jestem dobrej myśli i wierzę, że i tym razem poradzimy sobie.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama