reklama

Bocianie gniazdo było tu od wielu lat teraz je zniszczono [FOTO]

Opublikowano:
Autor:

Bocianie gniazdo było tu od wielu lat teraz je zniszczono [FOTO] - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości- Wystarczyło zasięgnąć informacji i dać innym zadziałać a nie po prostu brutalnie tuż przed przylotem bocianów je zniszczyć - mówi poruszona sanoczanka Pani Małgorzata.

Pani Małgorzata napisała do nas :

Bociany są pod ścisłą  ochroną

"W ostatnim tygodniu lutego, w środę zostało zdewastowane gniazdo bocianie, za pozwoleniem osób pracujących w Urzędzie Miasta Sanoka w wydziale ,,niby” Ochrony Środowiska! Rano 26.02.2020 gniazdo zniknęło - zostało zniszczone. Na dachu można było dostrzec strzępy gałęzi. Ciekawe gdzie zostało wywiezione, zapewne na SPGK. Natychmiast wykonałam pierwszy telefon do UM ,,Wydział Ochrony Środowiska”- po rozmowie z Panem, który się tym zajmuje, dowiedziałam się, jak pięknie brzmią z jego ust wersety ustawy. Recytował na ,,szóstkę”. Super umie czytać, miał je zapewne przylepione na ścianie. Według ustawy termin na usuwanie gniazd jest do końca lutego. "Zagrażało życiu mieszkańców – zatykało przewody kominowe" - usłyszałam. Ciekawa jestem kto dał zlecenie, kto je podpisał, a kto je zapłacił. Mam nadzieje, że nie zostało to zrealizowane z naszych podatków.

Ale w tym roku nie było przecież zimy, a przez te wszystkie lata nie przeszkadzało? Gniazdo jest tutaj od dawna. Ja pamiętam je od dzieciństwa, a mam swoje 40+, moja mama też je pamięta 60+. Ja wolę oglądać bociany i słuchać ich klekotu, niż krzyków pijanych klientów Grosaru, którzy imprezują tam napoje alkoholowe, krzyczą awanturując się.

Następny telefon wykonałam do Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Warszawie, zostałam tam poinformowana o tym, że jest ustawa która pozwala do końca lutego, przenieść gniazdo jak są przesłanki, ale nie niszczyć go! Poinformowano mnie , że można też wybudować stelaż za który płaci regionalna dyrekcja OŚ. Ja wiem, że sami mieszkańcy, bo są w śród nas naprawdę dobrzy ludzie, znaleźli by się tacy którzy poskładali by się aby taki stelaż wykonać. 

Ciekawe, czy zrobili to zgodnie z prawem. Na pewno nie. 

Następny telefon był do tygodnika samorządowego. Pani pracująca w redakcji zapewniała mnie, że pomoże - minął prawie miesiąc i do dzisiaj nikt nic nie napisał. 

Dodzwoniłam się również do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska – Pan Inspektor powiedział, że jeżeli co roku były tu bociany na tym siedlisku i rokrocznie były młode – to nie wolno było gniazda zniszczyć, a powinni przenieść lub zrobić stelaż. Co roku bociany były i były też małe bocianiątka. 1,2, czasem 3, a nawet był taki rok gdzie było ich 5 i wszystkie odleciały 5+2 (rodzice). To było naprawdę piękne widowisko. 

Urząd Miasta zamiast sponsorować, czy wydawać nasze pieniądze na głupoty, niech zasponsoruje odbudowę gniazda i zabezpieczy dach, bo jak powiedział Pan w Urzędzie  ,,Obsrywają dach”.

Zamiast pomagać przyrodzie ludzie perfidnie niszczą ją – bociany, a jest ich w Sanoku mało, jedno gniazdo na Lipińskiego i to które boćki próbują teraz mozolnie odbudować na Mickiewicza. Mam nadzieje, że żaden człowiek go już nie zniszczy. Mieszkańcy miast i wiosek ustawiają kamery na wysięgnikach, tak aby móc 24/ dobę podglądać bocianie gniazda, na bieżąco patrzeć jak wysiadywane są jaja i wreszcie doświadczać cudu narodzin małych bocianków.

Proszę o pomoc w imieniu Boćków z Mickiewicza."  

Bociany przyleciały na komin na budynku Mickiewicza. Wpierw przyleciał jeden. To był bardzo smutny widok. Stał biedny na pustym kominie, w miejscu gdzie było jego gniazdo... Po trzech dniach przyleciała jego partnerka i ruszyła praca nad obudową gniazda. Pan bociek lata, zbiera po jednym patyku i znosi go na komin a pani bociek stoi dzielnie i trzyma te patyki aby nie spadły. Mieszkańcy okolicy a także przechodnie idąc chodnikiem przystają i robią zdjęcia, podziwiają mozolną pracę bocianiej rodziny. Miejmy nadzieję, że uda im się odbudować to gniazdo na nowo. Gdyby wspólnota mieszkaniowa chciała na nowo usuwać bocianie gniazdo bardzo prosimy o kontakt z naszą redakcją, pomożemy z przyjemnością przełożyć je w bezpieczne miejsce.

Gniazda na kominach

W przypadku budowy przez bociany gniazda na użytkowanym kominie istnieje niebezpieczeństwo jego zapalenia się, a problemem jest także niemożność korzystania z komina. Jeżeli konstrukcja komina na to pozwala i jest on stabilny, można wykonać platformę unoszącą gniazdo co najmniej 1 m nad wylot spalin. Dolna część platformy musi być zabezpieczona blachą o grubości min. 2 mm, a całość wykonana z kątowników stalowych zabezpieczonych antykorozyjnie. Rozmiary konstrukcji dostosowuje się do konkretnego komina, pamiętając, aby część gniazdowa miała minimum 1,2 m średnicy. Na płytę stalową można przykręcić standardową platformę drewnianą lub bezpośrednio do niej przywiązać wieniec wiklinowy i włożyć materiał gniazdowy lub wyściółkę. Jeśli nie można założyć platformy na kominie, należy przenieść gniazdo na słup wolno stojący lub zlokalizowane w pobliżu drzewo, pamiętając o zasadzie, iż nowe gniazdo nie powinno być umiejscowione niżej niż stare. Komin, po usunięciu gniazda, należy zabezpieczyć stożkiem zespawanym z metalowych prętów, co uniemożliwi ptakom ponowną budowę gniazda.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo