Według sołtysa Moszczańca problem występuje w całej gminie. Bobry „bezkarnie” ścinają drzewa. Po zgłoszonej interwencji przyjeżdża komisja, która ocenia straty. Nikt nie jest w stanie przedsięwziąć środków zapobiegawczych.
W Moszczańcu gryzonie zbudowały tamę i żeremie u ujścia wody, z której korzystają mieszkańcy wioski. Zmieniają w ten sposób charakter cieku wodnego.
Zdzisław Lemcio, sołtys Moszczańca, twierdzi, że ogromu szkód, które wyrządzają, nie da się opisać.
Więcej w 19 numerze Korso