Fabryka ma powstać przy wjeździe do miasta w miejscu dawnego Przedsiębiorstwa Produkcji Drzewnej i produkować węgiel drzewny oraz brykiet. Łącznie 80 tys. m3 rocznie (około 14800 ton), a 40 ton w ciągu doby. Dziennie do zakładu ma przejeżdżać i wyjeżdżać z niego 30-40 samochodów ciężarowych. Fabryka będzie pracowała w systemie trzyzmianowym. Zatrudnienie znajdzie 60 osób, które według zapewnień członków zarządu mogą liczyć na szkolenia i świadczenia socjalne. Szacunkowy koszt inwestycji to około 20 mln zł, a uruchomienie produkcji planuje się na koniec 2019 roku.
Mieszkańcy jednak zamiast cieszyć się z nowych miejsc pracy, boją się nie tylko o swoje zdrowie, ale również o emisję niebezpiecznych pyłów oraz hałas. Zwracają uwagę, że Ustrzyki Dolne, które do tej pory słynęły z czystego powietrza, teraz staną się miastem podobnym do wielu innych w Polsce, zatrutym smogiem.
Inwestor uspokaja, a wątpliwości rosną
W wywiadzie udzielonym dla Gazety Bieszczadzkiej członkowie zarządu firmy, która planuje wybudować zakład, zapewniają, że proces technologiczny przeprowadzany w nowej fabryce będzie procesem czystym ekologicznie (sucha destylacja), a do środowiska nie będą wydobywać się żadne szkodliwe substancje, tylko para wodna powstająca w procesie suszenia drewna. Nadmiar ciepła ma zostać wykorzystany do produkcji brykietu.
Mieszkańcy nie dają wiary zapewnieniom inwestora i zwracają uwagę na inny zakład należący do przedsiębiorstwa w Hajnówce w województwie podlaskim, której mieszkańcy skarżą się na szkodliwą emisję pyłów do atmosfery. Również i na te zarzuty odpowiadają członkowie zarządu, którzy tłumaczą, że w Hajnówce produkuje się również tzw. węgle aktywne, a sama fabryka jest wciąż modernizowana.
To także nie przemawia do mieszkańców, którzy sprawę nagłaśniają w mediach i na portalach społecznościowych. Według nich jest to kolejny przemysł, który chce się uplasować w Polsce, bo za granicą nikt go nie chce.
- Zgodnie z przedstawioną kartką informacyjną cała instalacja łącznie z przewidywaną emisją pyłów, jaka ma działać w ustrzyckim zakładzie, będzie tożsama z instalacją w innym zakładzie firmy znajdującym się w Gryfinie, gdzie od lat protestują mieszkańcy z powodu zanieczyszczeń powietrza pyłami - mówi Dariusz Wojciechowski, prezes Stowarzyszenia Proekologicznego "Czyste Ustrzyki Dolne".
Na profilu stowarzyszenia dowiadujemy się, że w ciągu roku do powietrza atmosferycznego w Ustrzykach Dolnych będzie dostawać się dodatkowo około 27,5 tony pyłów i gazów z zakładu. To może skutkować problemami zdrowotnymi dla mieszkańców miasta, np. układu oddechowego oraz krwionośnego.
- Zniszczą środowisko, zatrują powietrze, upadną lokalne biznesy, zmniejszy się liczba turystów - wylicza pan Dariusz. - Bieszczady staną się kolejnym zniszczonym miejscem Polski.
Stowarzyszenie stara się uświadamiać ustrzyckie społeczeństwo o zbliżającym się zagrożeniu. Zwłaszcza że, jak twierdzi organizacja, w tej sprawie nie odbyły się żadne społeczne konsultacje wbrew zapewnieniom magistratu. Prezes stowarzyszenia zaznacza, że od roku pisali pisma do władz miasta, ale spotkali się tylko z ignorancją. Sprawa skończyła się skargą do przewodniczącego rady miasta i opinią sporządzoną przez prawników magistratu, z którą można zaznajomić się na profilu stowarzyszenia na Facebooku.
- Nie poddajemy się - zapewnia pan Dariusz. - Spotykamy się z mieszkańcami, z przedsiębiorcami, właścicielami domów agroturystycznych, z radnymi. Planujemy protesty i dalsze nagłaśnianie problemu w mediach. Nie chcemy, żeby z Ustrzyk Dolnych powstało "miasto śmierci".
Nic nie jest przesądzone
Na stronie Urzędu Miasta i Gminy Ustrzyki Dolne zamieszczono obszerne wyjaśnienie burmistrza Bartosza Romowicza na temat całej sytuacji. Jak informuje włodarz, w kwietniu tego roku firma złożyła wniosek o wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla przedsięwzięcia pod nazwą Zakład Produkcyjny Węgla Drzewnego wraz z kartą informacyjną przedsięwzięcia. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Rzeszowie oraz Sanepid w Ustrzykach Dolnych po zapoznaniu się z dokumentami zażądali przeprowadzenia oceny oddziaływania planowanego przedsięwzięcia na środowisko oraz sporządzenia raportu. Burmistrz wydał postanowienie, w którym nałożył obowiązek przeprowadzenia takiej oceny. Obecnie urząd czeka na raport oddziaływania sporządzony przez inwestora. Po jego otrzymaniu z dokumentem zapoznają się mieszkańcy, którzy będą mogli składać uwagi i wnioski do postępowania. Odpowiednia informacja pojawi się na BIP-ie urzędu w zakładce ogłoszenia oraz na tablicy ogłoszeń.
- Procedura wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla planowanego przedsięwzięcia następuje przed uzyskaniem decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu - pisze Bartosz Romowicz w swoim piśmie. - Z przedłożonej karty informacyjnej przedsięwzięcia wynika, iż projektowany zakład przy produkcji będzie posiadał obieg zamknięty, a ciepłem odzyskanym z pieca ogrzewane będą: budynek socjalny, suszarnie oraz hala pakowania. Wartości emitowanych do atmosfery zanieczyszczeń z projektowanych emitorów obliczonych w karcie informacyjnej przedsięwzięcia nie przekroczą wartości odniesienia dla niektórych substancji w powietrzu dla terenu kraju, z wyłączeniem obszarów ochrony uzdrowiskowej wymienionych w rozporządzeniu Ministra Środowiska z dnia 26 stycznia 2010 r. w sprawie wartości odniesienia dla niektórych substancji w powietrzu.
Jeżeli firma otrzyma pozytywną decyzję, będzie mogła złożyć wniosek o wydanie warunków zabudowy, a później wykonać projekt i starać się o pozwolenie na budowę.
- Dołożę wszelkich starań, aby w prowadzonym postępowaniu dotyczącym budowy zakładu produkującego węgiel drzewny określić warunki wykorzystania terenu, ze szczególnym uwzględnieniem konieczności ograniczenia uciążliwości dla terenów sąsiednich - zapewnia burmistrz Bartosz Romowicz.