reklama

Beksiński zesłany na peryferie

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościPowszechnie przyjęło się, że Warszawa, w której przez blisko trzydzieści lat żył i tworzył Zdzisław Beksiński, nigdy nie pokochała tego wybitnego artysty. Jedynie jednostki starają się, aby upamiętnić go w przestrzeni publicznej. To właśnie one wystąpiły do Komisji Nazewnictwa Rady Miasta Warszawy z apelem o jego uhonorowanie w nazwie jednej z pobliskiej ulic. Ostatnio sprawa nabrała tempa, o czym pisze „Gazeta Wyborcza” z 16 lutego br.
reklama

Gazeta przypomina, że Zdzisław Beksiński miał być upamiętniony na Służewie, niedaleko bloku przy ulicy Sonaty 6, w którym mieszkał, tworzył i został zamordowany. Ponieważ był problem, żeby znaleźć na Służewie odcinek bez patrona, urzędnicy zaproponowali, by powstał skwer imienia Beksińskiego na osiedlu, gdzie mieszkał. Tymczasem radni znaleźli inne miejsce – w odległej, magazynowej części Białołęki. – „Ten pomysł brzmi równie surrealistycznie jak kierunek sztuki, w którym specjalizował się Zdzisław Beksiński – pisze w GW Jarosław Osowski, autor artykułu pt. „Beksiński zesłany na odludzie”.

Przyszła ulica, która ma być poświęcona wybitnemu artyście, jest ulicą równoległą do Modlińskiej, która ma połączyć Życzliwą i Płużnicką. Składa się ona z dwóch odcinków, a przedzielają je magazyny.

reklama

Lokalizacja ta wyraźnie nie spodobała się części radnym zasiadającym w Komisji Nazewnictwa Rady Miasta Warszawy. Dopominali się oni, aby upamiętnić Z. Beksińskiego w pobliżu miejsca, z którym był bardzo związany. W odpowiedzi usłyszeli się, że na skwer imienia artysty na Służewie nie wyraziła zgody… spółdzielnia mieszkaniowa. Z kolei inne upatrzone miejsce nie spodobało się radnym. Miał to być przedzielony szlabanem dojazd do zlikwidowanego już sklepu Supersam, w pobliżu stacji metra Wilanowska.

Jedna z radnych – Joanna Staniszkis z klubu Koalicji Obywatelskiej była przeciw miejscu po prawej stronie Wisły, uznając, że lepiej dalej szukać ulicy dla Zdzisława Beksińskiego gdzieś na Mokotowie lub Ursynowie, niż daleko na Białołęce. W miarę upływu czasu dyskusji radni, coraz bardziej zmęczeni tematem, dali się przekonać przewodniczącej komisji, że zawsze kolejne propozycje komuś nie będą odpowiadały. – „Nie każdy patron może być upamiętniony w miejscu, z którym był związany. Białołęka też się rozwija, więc może warto odpowiedzieć pozytywnie na ten wniosek. Wszak wszyscy jesteśmy Warszawą” – brzmiała konkluzja.

reklama

Na szczęście, nie wszyscy podchodzą do tematu upamiętnienia Zdzisława Beksińskiego tak jak radni zasiadający w komisji nazewnictwa. Na szczytowej ścianie bloku przy ul. Sonaty 6, gdzie artysta mieszkał i tworzył przez blisko trzydzieści lat, powstał efektowny mural poświęcony jego pamięci. Wkrótce ma powstać kolejny, który przybierze formę malowidła umieszczonego na szklanej tafli stanowiącej element windy metra. Projekt został zgłoszony do budżetu obywatelskiego, a jeśli spotka się z akceptacją, jego realizacja przewidziana jest na 2024 rok. – Bardzo żałuję, że do tej pory tego nie uczyniliśmy. Teraz to nadrabiamy – powiedział Paweł Lenarczyk, autor pomysłu z cyklu „Murale metra” oraz apelu o nadanie pobliskiej ulicy, skweru, ronda imienia Zdzisława Beksińskiego.

reklama

O tym, jakie będą dalsze losy ulicy (skweru, ronda) Zdzisław Beksińskiego, będziemy Państwa informować na bieżąco.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo