Afera z burmistrzem w tle. Naczelna Tygodnika Sanockiego straciła stanowisko

Opublikowano:
Autor:

Afera z burmistrzem w tle. Naczelna Tygodnika Sanockiego straciła stanowisko - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Od kilku dni Sanok żyje sensacją, że burmistrz Tadeusz Pióro wstrzymał w Tygodniku Sanockim wywiad ze swoim kontrkandydatem, Tomaszem Matuszewskim, dyrektorem MOSiR-u. Co myślicie o tej sytuacji ?

Temat w czasie wtorkowej sesji rady miasta poruszyli radni: Jakub Osika, Janusz Baszak i Maciej Drwięga, którzy domagali się od włodarza wyjaśnień.
- Uważam, że to nie był wywiad, tylko laurka zrobiona panu Matuszewskiemu - tłumaczył burmistrz. - Z artykułu wynika, że dyrektor MOSiR-u jest twórcą wszystkiego, co dzieje się w Sanoku. Nie ma burmistrza, radnych, urzędników - jest tylko on. Poza tym Tygodnik Sanocki nie jest miejscem do prowadzenia kampanii wyborczej. O ile wywiad z Jakubem Osiką mógł ukazać się w gazecie, bo był przeprowadzony w innych okolicznościach, o tyle tego nie mogłem puścić. Gdyby pan Matuszewski zwołał konferencję, to nie widziałbym problemu z publikacją informacji, a w tym przypadku wszystko było robione tajnie i po cichu.
 

Rzetelność

Tadeusz Pióro zapewnił radnych, że wywiad z kontrkandydatem ukaże się w najbliższym wydaniu gazety samorządowej wraz z jego odniesieniem do tekstu.
- Wywiad z panem Tomaszem Matuszewskim nie został zablokowany czy usunięty - przekonywał burmistrz. - Wywiad został wstrzymany do czasu uzupełnienia zgodnie z regułami sztuki dziennikarskiej. Autorka wywiadu (która w prywatnych rozmowach nie ukrywa swojego poparcia dla młodego kandydata) ograniczyła się do pytań kreujących pana Matuszewskiego na autora sukcesów inwestycyjnych i sprawnego organizatora. Pani redaktor ma prawo do swoich prywatnych sympatii, jednak reguły sztuki dziennikarskiej nakazują przedstawiać każdą sprawę w sposób obiektywny. W wywiadzie zabrakło pytań kluczowych dla mieszkańców miasta. Pytania te powinny zostać zadane, aby zmienić przedwyborczą laurkę w rzetelny, obiektywny wywiad - uważa włodarz.

Burmistrz oświadczył, że decyzję o wstrzymaniu wywiadu podjął Leszek Puchała, wydawca a zarazem dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej w Sanoku, ale nie ukrywał, że na ten temat rozmawiał osobiście z dyrektorem.
- To nieprawda - prostuje dyrektor Puchała - decyzję podjął burmistrz.
 

Zależność

Argumentacja burmistrza nie przekonała radnego Osiki, który zażądał wyjaśnień, kto i na jakiej zasadzie ocenił walory dziennikarskie przygotowanego artykułu.
- To jest wywiad, więc generalnie dziennikarz nie ma możliwości wpływania na udzielane odpowiedzi, tylko na zadawane pytania - wyjaśnił.
Kwestię wydawania gazety samorządowej skomentował radny Janusz Baszak.
- Od wielu lat przestrzegałem przed wydawaniem Tygodnika - mówił. - Teraz trafiliśmy na redaktor naczelną, która jest dla mnie pseudodziennikarzem. Uważam, że wiele artykułów w Tygodniku Sanockim jest nędznych, dlatego też nakład spadł do dwóch tysięcy, przy 30 procentach zwrotów. Miasto i mieszkańców Sanoka wydawanie gazety kosztuje 700 tysięcy złotych rocznie. Gratuluję.

- Bujamy się z Tygodnikiem już od wielu lat - wtrącił radny Maciej Drwięga. - Współfinansując gazetę, my jako radni miasta, zgadzamy się na jego zależność. Uważam, że Tygodnik powinien zostać zlikwidowany lub funkcjonować jako medium niezależne zarówno od władzy ustawodawczej, jak i wykonawczej. Gazeta musi być niezależna, bo inaczej podobne  historie będą znowu się powtarzać. Płacimy teraz za to, że na początku kadencji nie uregulowaliśmy kwestii gazety.

Cały artykuł przeczytacie w aktualnym numerze Korso Gazeta Sanocka.

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE