Przypomnijmy, że Parlament Europejski, w 25 rocznicę zawarcia „Porozumień Gdańskich”, ustanowił dzień 31 sierpnia Dniem Wolności i Solidarności. W tym samym 2005 roku Sejm RP ustanowił dzień 31 sierpnia świętem państwowym”.
Z myślą o młodych ludziach, warto wspomnieć tamto historyczne wydarzenie; 31 sierpnia 1980 roku o godz. 16.40 w Sali BHP Stoczni Gdańskiej Lech Wałęsa, działając w imieniu Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego, podpisał porozumienie ze stroną rządową. Chwilę później wychylił się nad Bramę Nr 2, ogłaszając: „Mamy swoje niezależne samorządne związki zawodowe!” Odpowiedział mu potężny okrzyk: „Dzię-ku-jemy!” Wśród innych podpisanych postulatów było m. in. przestrzeganie przez władze wolności słowa, druku i publikacji.
W imieniu uczestników – bohaterów tamtej „Solidarności” pod pomnikiem Tadeusza Kościuszki głos zabrał Piotr Rychter, członek pierwszej Krajowej Rady NSZZ „Solidarność”, uczestnik I Zjazdu „Solidarności”.
– Dziękuję Demokratom, że pamiętają. Jest nas coraz mniej, jako że to już 44 lata od podpisania Porozumień Sierpniowych. Przez te lata przeszedłem wszystkie szczeble „Solidarności”, poświęcając temu kawał swego życia. To był czas, kiedy „Solidarność” stawała się polską marką. Nie byliśmy jedynymi walczącymi o wolność i demokrację, przed nami byli inni. My byliśmy ogniwem tego wolnościowego łańcucha. Toczyliśmy zacięty bój o 21 postulatów „Solidarności.
Walczyliśmy o to, żeby żyć w wolnym, demokratycznym kraju, żeby ludziom żyło się lepiej. Walczyliśmy o inną Polskę, o prawdziwe związki zawodowe, o to, żeby o stanowiskach kierowniczych decydowała wiedza i kompetencje, a nie legitymacja partyjna. Tamta „Solidarność” była ruchem protestu przeciw drożyźnie i przywilejom władzy. Odpowiedzią był stan wojenny. Ponieśliśmy wtedy duże straty. Wielu z nas trafiło za kraty, wielu musiało opuścić kraj. W 1988 roku organizowane strajki wymusiły na władzy konieczność porozumienia się. Zastanawialiśmy się wtedy, czy zasiadać z nią do rozmów. Byliśmy w tej kwestii podzieleni. Dziś, bogatsi o tamte doświadczenia, wiemy, że walka o wolność i demokrację nigdy się nie kończy. Wrogowie nie śpią, czekając, że osłabniemy. Dlatego tak ważne jest, aby pamiętając o tym, co było, przekazywać te wielkie wartości młodemu pokoleniu.
Jeśli dziś, 31 sierpnia, ktoś będzie przechodził obok pomnika Tadeusza Kościuszki w Sanoku i będzie zastanawiał się z jakiej to okazji wiązanka kwiatów z biało-czerwoną szarfą zdobi ten postument, niech cofnie się pamięcią o 44 lata, kiedy w Polsce podpisane zostały Porozumienia Sierpniowe, zadziwiając cały świat. Dziś, poza Gdańskiem, mało kto już o tym pamięta. Ale Sanok pamięta. Dzięki Demokratom Ziemi Sanockiej.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.