Zdanie odrębne. Na przednówku...

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: pixabay

Zdanie odrębne. Na przednówku... - Zdjęcie główne

Drzewa działają najskuteczniej, kiedy rosną blisko źródeł zanieczyszczenia – w miastach to zwykle duże, zatłoczone ulice | foto pixabay

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Warto przeczytać dopadły nas podwyżki cen – właściwie wszystkiego, i rozpędzająca się inflacja, przez którą kupujemy mniej, za większe pieniądze. A jeszcze przed świętami prezes NBP wmawiał – jak głupim, że inflacji nie ma i nie będzie.

Nasz pieniądz jest zdrowy, i cały świat chce u nas zaciągać pożyczki. Teraz kiedy złoty leci na łeb, na szyję – to wina Tuska i tej przeklętej Unii. Nie dosyć, że „bezczelnie ingeruje w nasze wewnętrzne sprawy”, to blokuje pieniądze, które się nam należą, jak „psu kość”! Ładna metafora, prawda? Porównywać suwerenny naród do psa… Kto to wiedział i słyszał? Wszyscy, bo podała telewizja publiczna, którą część z nas ogląda z religijnym namaszczeniem. Nienawiść i kłamstwo, od lat sączone widzom i słuchaczom, sprawiły, że te dwie postawy nikogo nie rażą. Przyjmujemy je beznamiętnie, jak zmiany pogody; a co gorsza – bezkrytycznie. Przez to coraz szybciej stajemy się nienawistni i kłamliwi – dla siebie nawzajem; na co dzień i od święta! Nikt nam nie mówi, że tak nie można, nie wolno, że to zabójcze na dłuższą metę, że trudno będzie odbudować normalność…

*

Nienawiść i kłamstwo kiedyś miało swoich autorów; teraz jest anonimowe. Sanoczanin, który zdecydował się wesprzeć telefon zaufania dla młodzieży, zbierając 2 miliony zł (państwo polskie wycofało dotację!), spotyka się z hejtem, czyli anonimową nienawiścią i kłamstwem w Internecie. „Współobywatel” (żeńskim głosem) grozi mu: "Zamorduję cię. To będzie twój ostatni telefon, ale nie zaufania, tylko potępienia. Żadne pieniądze nie wydłużą twojego życia. Jeśli będzie trzeba, to będę ryzykował"… Trzeba to odsłuchać i się przerazić.

W tym samym czasie złotousty kaznodzieja z fary snuje dywagacje na temat miłości, podpierając się Sienkiewiczem i Tetmajerem, czyli wielką literaturą; tyle że przebrzmiałą – zarówno w kontekście wiedzy o człowieku, jak i grzechów polskiego Kościoła. Kazania sanockich homiletów krążą wokół Mariologii i Chrystologii, ale nic nie mówią o przykazaniach – np. nie zabijaj (słowem), nie mów fałszywego świadectwa (czyli nie kłam w TV), nie kradnij (pieniędzy publicznych, czyli podatników). Jeśli ktoś słyszał takie kazania, niech da znać – gdzie i kiedy? Ludzie pójdą posłuchać…

*

Nowy Ład coraz szerzej się rozlewa – jak mleko, które trzeba pościerać, aby się nie poślizgnąć … Oto młody człowiek z Zarszyna, prowadzący drobny biznes, miał wizytę Państwowej Inspekcji Handlowej. Panowie nie znaleźli nieprawidłowości, więc postanowili się przyczepić do kartki na drzwiach. Informowała o elektrośmieciach, czyli – kupujesz nowe baterie, stare możesz zostawić w sklepie; podobnie radio, słuchawki, głośniki, telewizor… Nie trzeba ich wyrzucać do rzeki albo do lasu, bo we wsi jest sprzedawca, który dba o środowisko. I co? Nic! „Biznesmen” dostał 5 tysięcy kary, bo informacja nie była w trzech punktach, tylko jednozdaniowa. Wylicza, że koszty odwołania od kary (z wynajęciem prawnika) przekroczą 10 tysięcy. I nawet jak wygra sprawę, będzie musiał zlikwidować sklepik. Wobec braku pracy pewnie zostanie na bezrobociu (życie na koszt państwa). W czasach przyzwoitych taką postawę urzędników (i nie tylko) nazywano bezdusznością. W czasach obecnych jest to brak wyobraźni: społecznej, ekonomicznej, a w końcu politycznej.

Ale nasze państwo jest bogate! Premier, widząc jak mu lecą procenty, rzuca w przestrzeń medialną 14-tą emeryturę, której miało nie być; może da i 15-tą? „My realnie dbamy o naszych seniorów” – mówił dwa dni temu. Czy można dbać inaczej? Można – np. idealnie; kiedy pieniądz będzie coraz słabszy, a łatwo kupni emeryci będą się dziwić, że im nadal brakuje.

*

Przedwiośnie tuż, tuż… Na Posadzie, przy Lipińskiego docina się kilka dorodnych drzew, którym udało się przetrwać zimę. Stały w sąsiedztwie Dworca Multi…, czyli tam, gdzie mogły oczyszczać powietrze ze spalin samochodowych. Średnica pni wskazuje, że żyły 50, 70… lat; a ich likwidacja zabrała pilarzowi 5 minut! Przecież on zarabia, ktoś mu kazał, taki był plan… Z kim tu dyskutować? Może zamiast dyskusji dłuższy cytat ze znienawidzonej gazety (wiadomo jakiej!):

Drzewa działają najskuteczniej, kiedy rosną blisko źródeł zanieczyszczenia – w miastach to zwykle duże, zatłoczone ulice. (…) Zespół badawczy obliczył, że zieleń uliczna przechwytuje 1,8 ton pyłów PM 2,5, 1,5 ton dwutlenku siarki i aż 9 ton azotu rocznie. Wartość pracy drzew przy oczyszczaniu powietrza wyceniono na mniej więcej 1,8 mln zł.”

Są to tzw. koszty uniknięcia, czyli te, których można by nie ponosić na leczenie chorób: górnych dróg oddechowych, płuc, skóry itp. Badania przeprowadzono w Warszawie, która powoli rezygnuje z zabetonowienia – na rzecz zadrzewień! Królewskie Wolne Miasto Sanok robi inaczej. A co? Nie wolno?

 

Henryk Brzozowski

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE