COMARCH CRACOVIA – TEXOM STS SANOK 6-0 (1-0, 2-0, 3-0)
Tim Wahlgren-Maciej Kruczek-Alexander Younan (7.11)
Anton Brandhammer-Oliver Olsson-Sebastian Brynkus (21.45, 5/4)
Alexander Younan-Tim Wahlgren-Damian Kapica (27.11)
Jakub Bukowski-Jakub Wanacki (42.35)
Anton Brandhammer-Oskar Jaśkiewicz (55.15, 5/3)
Szymon Bieniek-Jakub Wanacki-Jakub Bukowski (57.00, 5/4)
COMARCH CRACOVIA: D Orio – Brandhammer, Jaśkiewicz; Brynkus, Olsson, Johansson – Kruczek, Younan; Lundgren, Wahlgren, D. Kapica – Wanacki, Bieniek; J. Bukowski, Jarosz, Marzec – Kamienieu, Mętel; Bazwiński, Sterbenz, Mocarski.
TEXOM STS: Ślusarski – Biłas, Tamminen; Henderson, Thomson, Bryzgałow – Karlsson, Florczak; Huhdanpaa, Karnas, K. Bukowski – Niemczyk, D. Musioł; Strzyżowski, Sienkiewicz, Filipek – Ginda, Rocki; Dobosz, J. Musioł, Czopor.
SĘDZIOWIE: Bartosz Kaczmarek i Robert Długi oraz Mateusz Kucharewicz i Zachariasz Kadela.
KARY: 4 – 12 minut.
STRZAŁY: 17-18.
WIDZÓW: 400.
Sanoccy kibice liczyli, że ich drużyna się odblokuje, że po kiepskiej grze we własnej hali z TKH Toruń, podejmie walkę z faworytem. STS-iacy zaczęli dobrze, grając wysoko, forczekingiem. Pierwsi zatrudnili kanadyjskiego bramkarza D Orio, a uczynił to w 6 min. K. Bukowski. Chwilę po tym bliski otwarcia wyniku był Strzyżowski, który mocno popracował na Kanadyjczyku, ale ten nie dał się przechytrzyć. W 7 min. usiłował zmienić kierunek lotu krążka Sienkiewicz, ale trafił w słupek. Odpowiedź gospodarzy była okrutna. W 7.11 min. świetnie obsłużył Wahlgrena obrońca Kruczek, który precyzyjnym strzałem umieścił krążek w bramce przeciwnika. Prowadzenie zachęciło krakowian do kontynuowania ataku.
W 8 min. z bliska nie trafił do siatki Olsson, po nim uderzenia Kapicy i Branhammera w dobrym stylu obronił Świderski. W 11 min. przebojem próbował przedrzeć się przez zasieki obronne Craxy Bukowski, w ostatnim momencie został jednak powstrzymany. Gospodarze coraz częściej zagrażali bramce rywala, a ich akcje były zdecydowanie groźniejsze. W 15 min. ze środka tercji obronnej STS mocno i precyzyjnie uderzał Lundgren, efektownie wyłapał krążek Świderski. Minutę później w sytuacji bramkowej był Johansson, ale strzelił obok słupka. A potem, w ostatnich trzech minutach I tercji, do głosu doszli goście.
W 17 min. ładnym strzałem popisał się Sienkiewicz, ale D Orio nie dał się zaskoczyć. W tej samej minucie, po strzale z dystansu Biłasa, bliski zdobycia wyrównującej bramki był Dobosz, ale szybka interwencja bramkarza Cracovii nie pozwoliła sanoczanom cieszyć się ze zdobycia jakże upragnionego gola. Ale nie dali za wygraną. W 18 min. w sytuacji sam na sam z D Orio znalazł się Huhdanpaa, lecz i on przegrał pojedynek z Kanadyjczykiem.
W 8 min. z bliska nie trafił do siatki Olsson, po nim uderzenia Kapicy i Branhammera w dobrym stylu obronił Świderski. W 11 min. przebojem próbował przedrzeć się przez zasieki obronne Craxy Bukowski, w ostatnim momencie został jednak powstrzymany. Gospodarze coraz częściej zagrażali bramce rywala, a ich akcje były zdecydowanie groźniejsze. W 15 min. ze środka tercji obronnej STS mocno i precyzyjnie uderzał Lundgren, efektownie wyłapał krążek Świderski. Minutę później w sytuacji bramkowej był Johansson, ale strzelił obok słupka. A potem, w ostatnich trzech minutach I tercji, do głosu doszli goście.
W 17 min. ładnym strzałem popisał się Sienkiewicz, ale D Orio nie dał się zaskoczyć. W tej samej minucie, po strzale z dystansu Biłasa, bliski zdobycia wyrównującej bramki był Dobosz, ale szybka interwencja bramkarza Cracovii nie pozwoliła sanoczanom cieszyć się ze zdobycia jakże upragnionego gola. Ale nie dali za wygraną. W 18 min. w sytuacji sam na sam z D Orio znalazł się Huhdanpaa, lecz i on przegrał pojedynek z Kanadyjczykiem.
Tercja 1-0 dla Cracovii, choć goście byli bliscy wyrównania. Szkoda, że się im to nie udało.
Miłe złego początki
Druga tercja zaczęła się obiecująco i dała nadzieję, że wszystko jest jeszcze możliwe. W 21 min. na bramkę Cracovii mocno strzelił Biłas, D Orio zdołał odbić krążek, dopadł go Hendersson, uderzył, ale i tym razem bramkarz gości popisał się świetną interwencją. I wtedy, w 21.33 min. Florczak ukarany został za ewidentne trzymanie przeciwnika. Już 12 sekund później mógł opuścić ławkę kar, jako że goście tyle potrzebowali, aby zdobyć swą drugą bramkę. Olsson zza bramki zagrał do wjeżdżającego do tercji szwedzkiego obrońcy Brandhammera, a ten mocnym strzałem w sam róg bramki nie dał szans Świderskiemu na obronę. To była kara za karę! I jakże ważny moment meczu. Po zdobyciu gola Cracovia jeszcze przyspieszyła.
Między 22 a 25 minutą krakowianie stworzyli trzy bardzo groźne sytuacje, w których raz nie trafili do bramki, dwukrotnie zaś ratował drużynę z opresji Świderski. Na początku 28 minuty idealnej sytuacji na zdobycie gola nie wykorzystał Wahlgren, krążek jakimś cudem nie wpadł do bramki. Zawodnik ten pomknął za nim, idealnie zagrywając do Younana, który dokończył dzieła. I znów, mimo prowadzenie 3-0, krakowianie ruszyli po kolejnego gola. W 29 min. bardzo blisko pokonania Świderskiego był Brynkus, ale z pojedynku tego górą wyszedł bramkarz STS-u.
Druga połowa II tercji to okres zdecydowanej dominacji drużyny krakowskiej. Nawet wtedy, gdy grali w osłabieniu (w 30 min. ukarany Bezwiński) panowali na tafli, a grający w przewadze sanoczanie, po fatalnej stracie krążka, tylko swemu bramkarzowi mogli zawdzięczać, że Younan nie strzelił im kolejnego gola. W końcówce na ławkę kar dwukrotnie odsyłany był Bryzgałow, jednak gospodarze, może już trochę zmęczeni szybkim tempem gry, nie zagrozili poważnie bramce Świderskiego.
Między 22 a 25 minutą krakowianie stworzyli trzy bardzo groźne sytuacje, w których raz nie trafili do bramki, dwukrotnie zaś ratował drużynę z opresji Świderski. Na początku 28 minuty idealnej sytuacji na zdobycie gola nie wykorzystał Wahlgren, krążek jakimś cudem nie wpadł do bramki. Zawodnik ten pomknął za nim, idealnie zagrywając do Younana, który dokończył dzieła. I znów, mimo prowadzenie 3-0, krakowianie ruszyli po kolejnego gola. W 29 min. bardzo blisko pokonania Świderskiego był Brynkus, ale z pojedynku tego górą wyszedł bramkarz STS-u.
Druga połowa II tercji to okres zdecydowanej dominacji drużyny krakowskiej. Nawet wtedy, gdy grali w osłabieniu (w 30 min. ukarany Bezwiński) panowali na tafli, a grający w przewadze sanoczanie, po fatalnej stracie krążka, tylko swemu bramkarzowi mogli zawdzięczać, że Younan nie strzelił im kolejnego gola. W końcówce na ławkę kar dwukrotnie odsyłany był Bryzgałow, jednak gospodarze, może już trochę zmęczeni szybkim tempem gry, nie zagrozili poważnie bramce Świderskiego.
Tercja zdecydowanie dla Cracovii. To była różnica dwóch klas. Wynik 2-0 nie odzwierciedla przewagi, jaką mieli nad rywalem.
Przegrywając 3-0, ciężko się podnieść
Początek III tercji przyniósł gospodarzom czwartą bramkę. O tyle miłą dla sanockich kibiców, że strzelił ją w 42.35 min. wychowanek STS-u Jakub Bukowski. Świetną, szybką akcję z Wanackim, Kuba zakończył przepięknym strzałem nie do obrony. W 44 min. mogło być już 5-0, gdy po stracie krążka pomknął na sanocką bramkę Johansson. Mocno uderzył z 3 metrów, ale Świderski po raz kolejny popisał się świetną obroną. Począwszy od 46 minuty sanoczanie jakby się ożywili. Zaczęło się od precyzyjnego uderzenia Karnasa, jednak D Orio pokazał swą mistrzowską klasę. Uczynił to też chwilę potem, wygrywając pojedynek sam na sam z Huhdanpą. Rajd tego napastnika był przedniej marki, szkoda, że nie został zwieńczony golem.
W kolejnych kilku minutach sanoczanie jeszcze trzy razy zagrozili bramce Cracovii. Dwukrotnie uczynił to Huhdanpaa, raz Karlsson, po którego strzale D Orio odbił krążek, aby po chwili wyłapać dobitkę Strzyżowskiego. A potem nastąpiła seria kar w wykonaniu sanoczan. W 54.46 min. na ławkę odesłany został D. Musioł, a 30 sekund po nim Tamminen. Aż 95 sekund krakowianie mieli prawo grać w podwójnej przewadze. Potrzebowali tylko jedenastu, aby zdobyć gola. Uczynił to po raz drugi w tym spotkaniu kanadyjski obrońca Brandhammer. W końcówce zerwali się jeszcze do strzelenia honorowej bramki sanoczanie.
Przed szansą taką stanął Thomson, po podaniu zza bramki od Huhdanpy, ale jego strzał został zablokowany. Próbował jeszcze strzelać Biłas, ale krążek zdołał wybić do boku D Orio. Gospodarze, w prezencie dla siebie i swoich kibiców, w 57 min. rozegrali piękną akcję z udziałem J. Bukowskiego i Wanackiego. Po idealnym podaniu przez Kubę, Wanacki huknął w samo okno, pod bramką krążek trafił jeszcze w kij Bieńka i wpadł do sanockiej bramki.
W kolejnych kilku minutach sanoczanie jeszcze trzy razy zagrozili bramce Cracovii. Dwukrotnie uczynił to Huhdanpaa, raz Karlsson, po którego strzale D Orio odbił krążek, aby po chwili wyłapać dobitkę Strzyżowskiego. A potem nastąpiła seria kar w wykonaniu sanoczan. W 54.46 min. na ławkę odesłany został D. Musioł, a 30 sekund po nim Tamminen. Aż 95 sekund krakowianie mieli prawo grać w podwójnej przewadze. Potrzebowali tylko jedenastu, aby zdobyć gola. Uczynił to po raz drugi w tym spotkaniu kanadyjski obrońca Brandhammer. W końcówce zerwali się jeszcze do strzelenia honorowej bramki sanoczanie.
Przed szansą taką stanął Thomson, po podaniu zza bramki od Huhdanpy, ale jego strzał został zablokowany. Próbował jeszcze strzelać Biłas, ale krążek zdołał wybić do boku D Orio. Gospodarze, w prezencie dla siebie i swoich kibiców, w 57 min. rozegrali piękną akcję z udziałem J. Bukowskiego i Wanackiego. Po idealnym podaniu przez Kubę, Wanacki huknął w samo okno, pod bramką krążek trafił jeszcze w kij Bieńka i wpadł do sanockiej bramki.
Niepokonana do tej pory Cracovia, prowadzona przez sanockiego przyjaciela Marka Ziętarę, pokazała jaka różnica klas dzieli te dwa zespoły. Sanoczanie tylko w pierwszej tercji pokazali, że wcale nie są skazani na pożarcie. Ale pod warunkiem, że grają z jakimś pomysłem, z jakąś strategią, mądrze i odpowiedzialnie. Tego wszystkiego kompletnie zabrakło w kolejnych odsłonach. A gdy do tego doszły bezsensowne kary, wynik mógł być tylko jeden. I taki był. Oznaczał najwyższą przegraną Texom STS w tych rozgrywkach.
Pięć meczów, pięć porażek, z których cztery zakończyli nie zdobywając ani jednej bramki. Zastanawiam się, gdzie są napastnicy sanockiej drużyny: Huhdanpaa, Henderson, Thomson, którzy za plecami mają ściągniętych ze świata obrońców: Tamminena, Karlssona. Czy takiej piątki naprawdę nie stać, żeby w meczu choćby z najlepszą drużyną THL nie strzelić ani jednej bramki? Czy zrozumiałym jest fakt, że w meczu przegranym 6-0 najlepszym zawodnikiem drużyny jest bramkarz drużyny, która przegrała? Ja tego nie rozumiem!
Pięć meczów, pięć porażek, z których cztery zakończyli nie zdobywając ani jednej bramki. Zastanawiam się, gdzie są napastnicy sanockiej drużyny: Huhdanpaa, Henderson, Thomson, którzy za plecami mają ściągniętych ze świata obrońców: Tamminena, Karlssona. Czy takiej piątki naprawdę nie stać, żeby w meczu choćby z najlepszą drużyną THL nie strzelić ani jednej bramki? Czy zrozumiałym jest fakt, że w meczu przegranym 6-0 najlepszym zawodnikiem drużyny jest bramkarz drużyny, która przegrała? Ja tego nie rozumiem!
reklama
Komentarze (0)