reklama

Słodki smak pierwszego zwycięstwa

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Tomasz Sowa

Słodki smak pierwszego zwycięstwa - Zdjęcie główne

foto Tomasz Sowa

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportTo było wymarzone zwycięstwo, zarówno dla kibiców, jak i samych zawodników TEXOM STS. Odnieśli go w meczu z Podhalem Nowy Targ, pokonując „Szarotki” 2-0. To był ich pierwszy mecz, w którym byli zespołem lepszym, grającym z polotem i atakującym, zdobywającym bramki. Długo nie chcieli zejść z lodu, chłonąc atmosferę, jaką zgotował im klub kibica.
reklama

TEXOM STS SANOK – PODHALE NOWY TARG 2-0 (1-0, 1-0, 0-0)

David Thomson-Karol Biłas (3.14, 4/5)
Krzysztof Bukowski-Marek Strzyżowski (24.07, 5/4)

TEXOM STS: Salama – Biłas, Tamminen; Hendersson, Huhdanpaa, Karnas – Karlsson, Markstrom; Dobosz, Thomson, Bukowski – Niemczyk, D. Musiał; Strzyżowski, Sienkiewicz, Filipek – Fus, Rocki; Dulęba, M. Musioł, Czopor).

PODHALE: Bizub – Horzelski, Pangelov-Yuldasev; Jarczyk, Neupauer, Deniskin – Tomasik, Wajda; Mroczkowski, Kolusz, Szczechura – Mrugała, Michalski; Kamiński, Słowakiewicz, Szczerba – Bochnak.

SĘDZIOWIE: Patryk Pyrskała i Marcin Polak oraz Maciej Waluszek i Michał Kret.
KARY: 2-10 minut.
STRZAŁY: 17-9.
WIDZÓW: 800.

Apetyty na pierwsze zwycięstwo były tym większe, gdy okazało się, że przeżywająca trudne chwile drużyna Podhala, przyjechała do Sanoka w 16-osobowym składzie, bez czołowych swoich zawodników, rozglądających się za bardziej stabilnymi klubami. Ale dla obydwu zespołów stawka meczu była bardzo duża, każdy pragnął coś udowodnić w tym meczu.

Mocniej zaczęli sanoczanie. Już w 2 min. do pozycji sam na sam z Bizubem doszedł Dobosz, jednak pojedynek ten wygrał bramkarz Podhala. W 2.19 min. na ławkę kar powędrował zawodnik gospodarzy Karlsson, co wcale nie zdeprymowało miejscowych. Grając w czwórkę, w 3.16 min. przechwycił krążek od jednego z rywali Biłas, posłał prostopadłe podanie do pędzącego na bramkę gości Thomsona, który perfekcyjnym strzałem pokonał Bizuba. I tak STS-iacy otworzyli wynik spotkania. Goście ruszyli do odrobienia straty, ale sanoczanie też groźnie kontratakowali.

W 4 min. z bliska strzelił Jarczyk, ale trafił prosto w sanockiego bramkarza. Z kolei w 6 min. zza bulika mocny strzał po lodzie oddał Sienkiewicz, sprawiając Bizubowi spory kłopot. W 9 min. ten sam zawodnik skierował na bramkę rywala mocną wrzutkę z nadgarstka, zmienił kierunek lotu krążka Markstrom i guma wylądowała w siatce bramki Podhala. Zawodnicy z Nowego Targu próbowali kwestionować prawidłowość zdobycia gola, dopatrując się zagrania wysokim kijem, więc sędziowie zdecydowali się to sprawdzić. Obraz z kamery nie dał jednoznacznej odpowiedzi, a mimo to sędziowie nie uznali bramki.

Ponoć zadecydował o tym uśmiech na twarzy Markstroma w momencie, gdy krążek wylądował w siatce. Ciekawa interpretacja! W 12 min. groźny strzał z bliskiej odległości oddał Karlsson, ale Bizub popisał się świetną interwencją. Trzy minuty później o krążek w polu bramkowym Podhala z Bizubem walczył Karnas, nie udało mu się jednak skierować go do bramki. W 16 min. zaatakował Neupauer, kończąc atak mocnym strzałem, po którym zadzwoniła poprzeczka. W końcówce spod niebieskiej plasowany strzał na bramkę zasłoniętego Bizuba oddał Markstrom, ale bramkarz gości wykazał dużą czujność i nie dał się zaskoczyć;
               

reklama

Droga do zwycięstwa

    Drugą tercję rozpoczął strzałem spod niebieskiej Karlsson, Bizub efektownie schwytał krążek do łapaczki. W 23.27 min. karę 2 minut otrzymał Neupauer i sanoczanie ruszyli do ataku. O dziwo, potrafili zamknąć w zamku rywala, długo utrzymując się przy krążku. W 40 sekundzie gry w przewadze powalczył o krążek Strzyżowski, odebrał go jednemu z obrońców i skierował do „pracującego na bramkarzu” Bukowskiego. Ten błyskawicznie posłał go do bramki, obok próbującego przeszkodzić mu Bizuba. W 27 min. dobrą pozycję do oddania strzału wywalczył Karnas, uderzył na bramkę, jednak bramkarz Podhala zdołał wybić krążek.

W tej samej minucie ostro strzelił Strzyżowski, ale i tym razem Bizub interweniował bezbłędnie. Goście mieli szansę na kontaktowego gola w 29 min, kiedy sam na sam z Salamą jechał Neupauer. Zdecydował się na mocny strzał, ale przestrzelił, posyłając krążek nad poprzeczką. Drugą taką okazję miał w 37 min. Szczechura, jednak, jadąc sam na sam z bramkarzem STS, zgubił gumę. W tej samej minucie pojedynek oko w oko z bramkarzem Podhala stoczył Thomson. Próbował zwodem zmylić Bizuba, ale ten nie dał się oszukać i skończyło się na niczym. Druga tercja, podobnie jak pierwsza, zakończona zasłużonym zwycięstwem gospodarzy 1-0
           

reklama

Pewnie dowieźli wygraną do końca

    Trzecią odsłonę rozpoczęli goście od strzału Szczerby oddanego z bliskiej odległości, ale krążek poszybował obok słupka. Odpowiedzią była ładna akcja Sienkiewicza, zakończona strzałem po lodzie w długi róg. Bizub i tym razem interweniował bardzo pewnie. W 43 min. szybkim uderzeniem popisał się Strzyżowski, krążek trafił jednak w poprzeczkę. Górale odpowiedzieli szybkim atakiem i Salama miał nie lada problem z wybiciem krążka poza bramkę. W 45 min. strzał Bukowskiego do łapaczki schwytał Bizub.

Gdy w 46.13 min. na ławkę kar odesłany został Michalski, który nieprzepisowo powstrzymał rozpędzonego Huhdanpę, sanoczanie, przy głośnym dopingu kibiców, urządzili prawdziwe oblężenie bramki przeciwnika. W pewnym momencie, po strzale Thomsona, krążek trafił w słupek i wylądował na linii, ale ktoś z nowotarżan zdołał go wybić. W 50 min. szybki, efektowny rajd na bramkę gospodarzy przeprowadził Neupauer, utknął dopiero na Salamie. Chwilę po tym z bliska ostro uderzył Szczechura, ale i jemu nie udało się pokonać bramkarza STS-u. W rewanżu uciekli rywalom 2 na 1 sanoczanie.

Dobosz nie zdecydował się na podanie, sam oddał strzał, ale Bizub nie dał się zaskoczyć. W 53.55 min. na ławkę kar odesłany został Pangelov-Yułdasev, co zaowocowało ostrym strzałem Huhdanpy. W 55.18 min. dołączył do niego Mrugała. Sanoczanie atakowali zażarcie, ale goście bronili się skutecznie. Ozdobą tego fragmentu meczu był solowy rajd Tamminena, zakończony strzałem wybronionym przez Bizuba. W 58.22 min. ukarany został Tomasik i sanoczanie jeszcze podjęli walkę o trzeciego gola. Byli bardzo blisko niego. Akcję zainicjował Karnas, idealnie nagrał Hendersonowi, ale ten nie trafił w krążek.

    A później już była tylko radość, śpiewy i uśmiechnięte twarze zawodników i kibiców. Długo nikt z nich nie chciał opuścić Areny. Było widać jak bardzo wszyscy byli spragnieni tego zwycięstwa, tych bramek. W niedzielę sanoczan czeka bardzo trudny wyjazd do Sosnowca. Mocny zespół Zagłębia jest w świetnej formie i będzie niezwykle trudnym przeciwnikiem dla STS-u. Ale trzymamy kciuki. Może wygrana z Podhalem (osłabionym, ale potrafiącym grać w hokej) poniesie sanoczan i podejmą walkę z rywalem. 

reklama

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo