reklama

Przegrana bez wstydu. Młodzi sanoczanie postawili się doświadczonej Cracovii

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Tomasz Sowa

Przegrana bez wstydu. Młodzi sanoczanie postawili się doświadczonej Cracovii - Zdjęcie główne

foto Tomasz Sowa

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportMłody zespół Texom STS, już bez dwóch czołowych napastników z zagranicznego zaciągu: Thomsona i Hendersona, postawił się doświadczonej Cracovii, remisując z nią do 35 minuty meczu 1-1. I gdyby nie kary, które stały się plagą sanoczan, w trakcie których stracili dwie z trzech bramek, mogło być różnie. Cracovia w Sanoku nie zachwyciła. Jeden atak zdobył wszystkie trzy bramki i to jemu goście mogą zawdzięczać zwycięstwo. Pozostałe formacje niczym się nie odróżniały od sanockiej młodzieży.
reklama

TEXOM STS SANOK – COMARCH CRACOVIA 1-3 (0-0, 1-2, 0-1)

0-1 Tim Wahlgren-Johan Lundgren-Damian Kapica (23.45, 5/4)
1-1 Jonathan Karlsson-Lauri Huhdanpaa-Joona Tamminen (32.29, 5/4)
1-2 Johan Lundgren-Tim Wahlgren-Alexander Younan (35.00, 5/4)
1-3 Johan Lundgren-Tim Wahlgren (48.43)

TEXOM STS: Salama – Biłas, Tamminen; Strzyżowski, Huhdanpaa, Bukowski – Karlsson, Florczak; Dobosz, Sienkiewicz, J. Musioł – Rocki, D. Musioł; Dulęba, Bryzgałow, Filipek – Niemczyk, Czopor; Ginda, Gurshman, Fus.

COMARCH CRACOVIA: Dorio – Brandhammar, Jaśkiewicz; Mocarski, Olsson, Johansson – Kruczek, Younan; Lundgren, Wahlgren, Kapica – Wanacki, Bieniek; Brynkus, Bezwiński, Marzec – Kamienieu, Mętel; Sterbenz, Jarosz, Dziurdzia.

SĘDZIOWIE: Robert Długi-Marcin Polak oraz Maciej Waluszek-Łukasz Sośnierz.
KARY: 12-10 minut
STRZAŁY: 28-37
WIDZÓW: 1.000

reklama


fot. Tomas Sowa - minuta ciszy dla uczczenia pamięci o śp. Jerzym Tormie

Nie żyje Jerzy Torma. Sanok żegna byłego prezesa klubu hokejowego

Mimo braku w składzie: Thomsona i Hendersona, którzy postanowili pożegnać Sanok i wyruszyć na podbój W. Brytanii, a także ważnego dla sanockiej drużyny napastnika Karnasa, gospodarze bez najmniejszych kompleksów ruszyli na przeciwnika. Już w 1 minucie Filipek pojechał sam na sam z Dorio, ale zwycięsko z tego pojedynku wyszedł kanadyjski bramkarz. Chwilę potem zablokował on strzały Tamminena i Biłasa.

reklama

W 6 min. sanoczanie zaatakowali większymi siłami i Dulęba dwukrotnie stanął przed szansą pokonania bramkarza Cracovii. W 10 min. mógł to uczynić Filipek. Z dobrej pozycji huknął z pierwszego krążka, ale minimalnie chybił. Gdy w 12.04 min. Niemczyk zaatakował przeciwnika kijem trzymanym oburącz, za co otrzymał od sędziego karę 2 minut, śmielej zaczęli grać goście.

Atak rozpoczął Younan, który huknął z bliska, ale Salama zamroził krążek w parkanach. W 14 min. niebezpieczny strzał z pierwszego krążka oddał Johansson (14 min.), po nim siarczyście uderzył z okolic bulika Jaśkiewicz (16), a następnie ostro uderzył Kamienieu (17). Salama obronił te uderzenia pewnie i efektownie. W końcówce bliski otwarcia wyniku był ponownie Dulęba. Jego dobry strzał po lodzie świetnie wyłapał Dorio.

reklama

Tercja bezbramkowa, z wskazaniem na gospodarzy. Częściej byli przy krążku, stworzyli kilka bramkowych sytuacji, niestety po żadnej z nich krążek nie znalazł drogi do siatki. Obaj bramkarze byli pierwszoplanowymi aktorami tej odsłony.

Kara boska za niepotrzebne kary

Gdy na tafli decydowało się, która z drużyn przełamie niemoc strzelecką, w 22.33 min. na ławce kar wylądował Dobosz (za rzucenie na bandę). 12 sekund potrzebowali goście, aby zdobyć pierwszą w tym meczu bramkę. Wahlgren z okolic bulika uderzył z nadgarstka, trafiając pod poprzeczkę. W 24.16 min. za atak kolanem karę otrzymał Gurshman, jednak krakowianie nie okazali się groźni podczas rozgrywania tej przewagi.

W 28 min. świetny krążek wzdłuż bramki posłał Bukowski, jednak zabrakło dołożenia kija. Gdy w boksie kar przebywał Sterbenz (31.20 min.), mocniej zaatakowali gospodarze. Podczas jednej z akcji uderzył na bramkę Craxy Karlsson i krążek, odbity przez któregoś z hokeistów, w 32.29 min. wylądował w bramce gości.

reklama

Radość z wyrównania nie trwała długo. W 34.41 min. na ławce kar wylądował Bukowski. Goście potrzebowali zaledwie 14 sekund, aby strzelić bramkę, która dała im prowadzenie. Najlepszy atak Cracovii błyskawicznie rozklepał defensywę rywala, a strzelcem gola był Lundgren. W końcówce goście podkręcili jeszcze tempo i byli bliscy zdobycia kolejnych bramek. Najpierw Kapica zmarnował stuprocentową sytuację, potem Johansson uderzył mocno, a tuż przed syreną w gąszczu pod bramką Salamy Brynkus był bliski wepchnięcia krążka poza linię bramkową. Obyło się bez gola.

Tercja wygrana przez Cracovię 2-1. Całkowicie zasłużenie. Wszystkie trzy bramki padły podczas gry obu zespołów w przewadze. I to mówi wiele.

Nie wyciągnięto lekcji ze straconych dwóch bramek

Trzecia odsłona rozpoczęła się od…kar nakładanych na sanockich hokeistów. W 41.37 za spowodowanie upadku przeciwnika karę otrzymał Bukowski, chwilę potem, w 42.19 min. dołączył do niego Gurshman (za zamknięcie krążka w rękawicy). Obydwie kary bezsensowne, a w ich wyniku goście przez 1,15 min. grali z przewagą dwóch zawodników.

Szansę wpisania się na listę strzelców miał Johansson, ale przegrał pojedynek z bliska z Salamą. Sanoczanom pomogli grać w osłabieniu goście. W 43.47 min. do boksu kar powędrował Kapica, a zaraz za nim, w 45 min. Bieniek. Teraz sanoczanie przez 45 sekund grali z przewagą dwóch zawodników. Niestety, nic z tej przewagi nie wynikło.

Za to w 48.43 min. trzeciego gola, który w zasadzie przesądził o przegranej gospodarzy, zdobyli goście. Zza bramki krążek do oczekującego nań bez żadnej asysty Lundgrena nagrał Wahlgren. Miał na tyle dużo czasu, żeby przymierzyć w okienko, zmuszając Salamę do wyciągnięcia krążka z siatki.

W 51.37 min. do odsiadki kary zaproszony został J. Musioł, ale goście sprawiali wrażenie zadowolonych z 2-bramkowego prowadzenia i nie szturmowali sanockiej bramki. Gdy jednak w 54.25 min. na ławkę kar skierowany został Bieniek, sanoczanie przeprowadzili oblężenie bramki Dorio. Nie udało się, niestety, wepchnąć krążka do bramki Cracovii.

W 57 min. mogła natomiast paść jeszcze jedna bramka dla gości. Younan huknął z pierwszego krążka, jednak Salama wyciągnął się jak długi, odbijając krążek parkanem.

Przegrana nie przynosi wstydu młodej sanockiej drużynie. Rozegrała niezły, przyzwoity mecz, trafiając na chyba nie najwyższą formę przeciwnika. Ale z żadnym przeciwnikiem nie wygra się meczu, w którym kilkanaście minut gra się w osłabieniu, przy dość kiepskiej swojej grze w przewagach. Rywale potrafią rozgrywać przewagi zdecydowanie lepiej, zdobywając w nich bramki. To trzeba koniecznie poprawić. Podobnie jak grę w defensywie, w której momentami pod sanocką bramką panuje totalny chaos. Ale generalnie brawa dla sanockiej młodzieży!

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo