reklama
reklama

Po wspaniałej walce, znów Unia wygrywa jedną bramką!

Opublikowano:
Autor:

Po wspaniałej walce, znów Unia wygrywa jedną bramką! - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport Za postawę, za dążenie do odniesienia zwycięstwa, za walkę do ostatniej sekundy, drużyna Ciarko STS zebrała sporo słów uznania. Dopisujemy się do nich, choć mamy świadomość, że w tej play-offowej rozgrywce liczą się tylko zwycięstwa, a trzeba ich zebrać cztery. Unia ma ich już dwa, po następne będzie chciała sięgnąć w niedzielę i poniedziałek w Sanoku. Czy uda się jej odczarować Arenę? Oby nie!
reklama

Re-Plast Unia Oświęcim - Ciarko STS Sanok 3:2 (1:1, 2:1, 0:0)

0:1 Jakub Bukowski - Aleksi Hämäläinen (5:53)

1:1 Krystian Dziubiński - Victor Rollin Carlsson, Teddy Da Costa (09:00, 5/4)

2:1 Jegor Orłow - Dariusz Wanat, Łukasz Krzemień (26:49)

2:2 Aleksandr Mokszancew - Krystian Mocarski (37:18)

3:2 Victor Rollin Carlsson - Sebastian Kowalówka, Kamil Paszek (38:33)

 

SĘDZIOWALI: Bartosz Kaczmarek, Sebastian Kryś oraz Wiktor Zień i Dariusz Pobożniak. KARY: 4-8 min. STRZAŁY: 35-13. WIDZÓW: 1550.

 

UNIA: C. Saunders - R. Glenn, K. Paszek, D. Oriechin, V. Rollin Carlsson, T. Da Costa - J. Orłow, N. Stasienko, A. Strielcow, W. Strielcow, K. Dziubiński - M. Rogow, P. Bezuška, A. Themár, D. Apalkow, A. Prusak - M. Noworyta, P. Noworyta, D. Wanat, Ł. Krzemień, S. Kowalówka.

CIARKO STS: D. Salama - E. Piippo, S. Jekunen, R. Sawicki, A. Hämäläinen, J. Bukowski - J. Marva, J. Karlsson, T. Henttonen, S. Tamminen, A. Mokszancew - K. Olearczyk, B. Rąpała, M. Bielec, M. Wilusz, K. Mocarski - B. Florczak, Ł. Łyko, K. Filipek, M. Biały, S. Bar.

 

Drugi mecz i druga próba wyszarpania zwycięstwa faworyzowanej Unii. Od początku podjęta przez sanoczan, grających mądrze, odpowiedzialnie, lepiej w defensywie, strzegących swojej bramki i groźnie kontratakujących. Spokój „hokejowych szachów” zakłócił w 6 minucie Jakub Bukowski, który brawurowym rajdem uwolnił się od obrońców Unii i perfekcyjnym strzałem z dużego kąta w krótki róg pokonał Saundersa. Gospodarze natychmiast odpowiedzieli zmasowanym atakiem i przez chwilę pod bramką Salamy było bardzo gorąco. Ale bramka nie padła. W 8.51 min. na ławkę kar powędrował Bielec i unici postanowili to wykorzystać. Potrzebowali na to zaledwie 9 sekund.

Huknął na bramkę rywala Carlsson, krążek zdołał odbić Salama, ale przy dobitce „pracującego na nim” Dziubińskiego, nie miał już najmniejszych szans. Szkoda, że kara, że wyrównujący gol… Gdy w 12.04 min. sędzia ukarał Hamalainena, wszyscy byli pełni obaw, że sytuacja może się powtórzyć. Sam werdykt ukarania zawodnika STS mocno krytykowali trenerzy sanockiej ekipy, zwłaszcza, że w pewnym momencie sędzia pokazał, że wykluczenie będzie obustronne. Po chwili jednak zmienił zdanie. Przewagę gospodarzy goście wybronili z powodzeniem, w czym największa zasług Salamy, który zablokował uderzenie z bliska A. Strielcowa i wyprzedził uderzenie Apalkowa. Tercja 1-1, mecz na wysokim poziomie z obydwu stron, dużo walki, a to zapowiadało dalsze emocje.

                                 Można było uniknąć prowadzenia Unii

Początek II tercji dla gości. W 24 min, po szybkiej akcji, uderzał Filipek, ale krążek minimalnie minął prawy słupek bramki Saundersa. Minutę później strzelił Hamalainen, ale i tym razem bramkarz Unii poradził sobie spokojnie. W przeciwieństwie do gości, z impetem ruszyli na bramkę sanocką unici. Trójkowa kontra uciekła sanockim defensorom, zostawiając napastników z Salamą. Ten dwoił się i troił, kilkakrotnie ratując przyjezdnych przed utratą bramki. Ale gdy po tych nieudanych próbach, ktoś zdecydował się wycofać krążek, a tam na środku dopadł go Orłow i posłał petardę na bramkę Salamy, gol dający prowadzenie unitom stał się faktem. W 33 min. sędziowie nie zareagowali na brutalny atak przy bandzie Rogowa na głowę Bielca. Dopiero interwencja trenerów Ciarko STS sprawiła, że zdecydowali się na 2 min. karę, posyłając na ławkę … Orłowa.

To głównie za sprawą najsłabszych na tafli arbitrów, napięcie rosło, mnożyły się błędy. Po jednym z nich w sytuacji sam na sam z Salamą znalazł się Themar, ale trafił w słupek. W 35.07 min. kara – całkowicie nieuzasadniona – dotknęła Mokszancewa, ale sanoczanie wybronili przewagę z dużym spokojem. Wyskakującego z ławki kar Mokszancewa wypatrzył Mocarski. Ten bezbłędnie przyjął krążek, zjechał do środka i pociągnął finezyjnie, zaskakując Saundersa. Radość z wyrównania trwała, niestety, krótko. Minutę później (38.33) przy jednym z ataków gospodarzy, Carlsson z dużego kąta posłał krążek na bramkę rywala. Po chwili okazało się, że znalazł się on w bramce Ciarko STS. Faktem jest, że Salama był mocno zasłonięty, ale to nie był gol, którego nie można było uniknąć. W takim meczu, przy takim wyniku! 

                                     Nie udało się dogonić rywala

To była tercja do szans, więc mocniej zaczęli go goniący wynik sanoczanie. W 44 min. próbował pokonać Saundersa Bukowski, ale tym razem bramkarz Unii wykazał się czujnością. Rozpędzających się do ataku sanoczan mógł w 47 min. powstrzymać Themar, który po błędzie sanockiego obrońcy stanął oko w oko z Salamą. Pojedynek ten wygrał goalkeeper STS. W 52 min. dobrym strzałem popisał się Piippo, ale Saunders nie dał się zaskoczyć. Minutę później sędziowie posadzili na ławce kar Hamalainena, choć ten próbował im wytłumaczyć, że nie zrobił nic, co byłoby niezgodę z przepisami. Tym razem pozostali nieugięci. Gra w przewadze zmobilizowała unitów.

Mocno zaatakowali bramkę przeciwnika, a strzelali na nią: DaCosta, Dziubiński i Stasienko. Salama bronił jednak jak w transie. Sanoczanie do końca próbowali przeprowadzić akcję, która dałaby im upragnione wyrównanie, rywale bronili się jednak bardzo przytomnie. Gdy na 30 sekund przed końcową syreną sędziowie ukarali DaCostę, który faulem powstrzymał atak jednego z napastników Ciarko STS, wróciły nadzieje. Z bramki zszedł Salama, a sanoczanie zaatakowali szóstką przeciwko czwórce. Nic się jednak już nie wydarzyło. To już nie zawodnicy, a nerwy grały, które nie służą precyzji, chociaż historia hokeja zna już takie przypadki.

Brawa dla zwycięzców, brawa dla pokonanych, którzy nie przestraszyli się mocnej, naszpikowanej gwiazdami Unii. Stoczyli z nią dwa bardzo dobre spotkania, obydwa przegrywając jedną bramką. W tej sytuacji ciekawie zapowiadają się najbliższe dwa pojedynki w Sanoku (niedziela, poniedziałek). Po tym, co oglądaliśmy w Oświęcimiu, wszystko jest możliwe. Sanoczanie potrafili już pokonać Unię w Arenie, może więc uda się im kontynuować tę zwycięską passę.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama