Piotr Michalski jechał w jedenastej parze z Koreańczykiem Mo Tae-Bum. Reprezentant gospodarzy okazał się znacznie lepszy od Polaka, wyprzedzając go już na pierwszych stu metrach. Sanoczanin osiągnął wynik zbliżony do swojego najlepszego rezultatu z tego sezonu uzyskanego w Erfurcie. W Niemczech miał czas 35.62, na igrzyskach 35.64. Biorąc pod uwagę fakt, że tor w Pjongczang nie należy do najszybszych – próbę olimpijską należy uznać za udaną. Taki czas dał mu 33. miejsce.
Przed sanoczaninem jeszcze występ na 1000 metrów.
Wygrał Norweg Havard Lorentzen z rekordem olimpijskim (34.41).
Nie powiodło się Arturowi Nogalowi, który zaliczył wywrotkę na starcie i zajął ostatnie miejsce. Najlepszy z Polaków, Artur Waś, był bliski złamania 35 sekund (35.02). Sklasyfikowano go na 13. pozycji.