reklama
reklama

Piotr Michalski: Czułem zapach medalu!

Opublikowano:
Autor:

Piotr Michalski: Czułem zapach medalu!	 - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport Zaledwie 0.08 sekundy zabrakło PIOTROWI MICHALSKIEMU, aby sięgnąć po olimpijski medal w biegu łyżwiarskim na 1.000 metrów. Ostatecznie zakończył swój występ zajmując znakomite czwarte miejsce, co i tak jest wielkim osiągnięciem. Sanoczanin może mówić o pechu, jako że kilka dni wcześniej w wyścigu na 500 metrów od medalu dzieliło go jeszcze mniej, bo 0.03 sekundy i skończyło się na piątym miejscu.
reklama

Występami na Olimpiadzie w Pekinie Piotr potwierdził swą przynależność do ścisłej czołówki światowej w łyżwiarskim sprincie. Mimo, iż nie zdobył medalu, można go uznać za najlepszego sportowca w polskiej ekipie olimpijskiej. Docenił to Polski Komitet Olimpijski, desygnując Piotra Michalskiego do roli chorążego polskiej reprezentacji podczas ceremonii zamknięcia Igrzysk w Pekinie!

- Nie uważam się za pechowca, a tym bardziej za przegranego. Uzyskałem dwa bardzo dobre wyniki, wpisując się do wąskiego grona najlepszych na świecie. Jeszcze nie tak dawno wynik taki brzmiałby jako żart. Oczywiście, bardzo żal mi tego medalu, po raz drugi byłem tak blisko niego. Ale ktoś musiał być tym czwartym. Szkoda, że padło to na mnie!

– powiedział dziennikarzom tuż po zakończeniu konkurencji.

- Czuję, jak cudownie byłoby wracać do Polski z medalem, ale też czuję w sobie duże zadowolenie, gdyż pojechałem bezbłędnie. W wyścigu tym poprawiłem szybkość, a chyba też wytrzymałość. Nic nie mam sobie do zarzucenia. Zostawiłem całe swoje siły i serce na lodzie! Ja naprawdę się cieszę! To ważne, gdyż słabe, poniżej oczekiwań i możliwości biegi na tak ważnej imprezie, jaką jest Olimpiada, na długo zostają w głowie. Znam to z poprzednich igrzysk. Na dobrych wynikach, takich jak te w Pekinie, buduje się pewność siebie. Będę chciał to udowodnić już niebawem, podczas Mistrzostw Świata w Sprincie – dzielił się swą radością polski mistrz!

- Wierzę, że to nie koniec mojej kariery, a początek wspaniałej drogi, która będzie mnie prowadzić do Igrzysk Olimpijskich, które za cztery lata odbędą się we Włoszech. Wcześniej, bo już w dniach 3-4 marca br. w hali Vikingskipet w norweskim Hamar czeka mnie start w Mistrzostwach Świata w Sprincie (2x500 i 2x1000) oraz finał Pucharu Świata. Powiem szczerze co myślę w tej chwili: wszystko przede mną!

Sanok jest dumny, wsłuchując się w doniesienia z aren olimpijskich w Pekinie! Tak pięknie i z takim podziwem mówiono o polskim łyżwiarzu szybkim, który śmiało zaatakował najlepszych na świecie, przegrywając medale o kilka setnych sekundy. Po trzech setnych, które nie pozwoliły mu cieszyć się z medalu olimpijskiego w biegu na 500 metrów, wszyscy życzyli mu tego w wyścigu na 1000 metrów. Ale i tutaj zabrakło przysłowiowego łutu szczęścia! 

Drogi Piotrze! Niech osłodą braku medalu będzie to, że sprawiłeś nam, sanoczanom, a myślę, że mieszkańcom Podkarpacia i wielu sympatykom sportu w Polsce, ogromną radość i satysfakcję. Uratowałeś honor polskich sportów zimowych na olimpiadzie w Pekinie, które spisały się słabo, udowodniłeś, że solidną pracą, popartą talentem, można dojść do fenomenalnych wyników. I niekoniecznie muszą to być medale olimpijskie. Jesteś wspaniały, Piotrze Pierwszy Wielki!

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama