Zawody miały swoje lepsze i gorsze biegi. Nie zabrakło fenomenalnych wyścigów, lecz miejsce miały i te, gdzie o końcowych wynikach decydowało wyjście spod taśmy. Jeśli chodzi o tę pierwszą kategorię, to jednym z idealnych przykładów jest bieg, który zamknął czwartą serię startów. Patrząc na obsadę, można było nazwać go „małym finałem” i tak też wyglądał. Chociaż Zorn po raz kolejny pokazał, że jest dzisiaj najszybszy w Sanoku, to o drugie miejsce fascynującą batalię stoczyli Simon i Bauer. Ostatecznie jadący bliżej krawężnika obrońca tytułu nie zostawił rywalowi.
Ostatecznie udział w zawodach sobie przedłużyli Zorn, Bauer, Simon, Olsén, Hutla i Klatovský. Ten ostatni omal sam sobie tej szansy nie zaprzepaścił, gdyż w ostatniej serii pewnie prowadząc zanotował kolejny upadek. Ostatecznie jednak dzięki dwóm indywidualnym wygranym w klasyfikacji wyprzedził Maxa Koivulę. Bieg ostatniej szansy śmiało można nazwać najlepszym biegiem dnia. Kapitalnie w nim pokazał się Jimmy Olsén, który jednym atakiem przedarł się z ostatniej na pierwsze miejsce. Wraz z nim do finału awansował Jan Klatovský, który o długość kolca wyprzedził swojego rodaka.
Czech jednak w nim upadł i ostatecznie zawody skończył na czwartym miejscu. Najlepszy za to okazał się Franz Zorn, który zwyciężył w każdym ze swoich biegów. W wielkim finale straszył go Luca Bauer, lecz doświadczenie Austriaka wystarczyło, by obronić pierwsze miejsce. Jest to pierwszy krok Zorna, by świętować drugi tytuł w karierze. Pierwszy co ciekawe miał miejsce także w Sanoku, w 2008 roku.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.