reklama
reklama

HOKEJ. Przegrana z liderem w Katowicach. Za wysokie progi…

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: screen z relacji meczu

HOKEJ. Przegrana z liderem w Katowicach. Za wysokie progi… - Zdjęcie główne

Niestety tym razem przegrana drużyny z Sanoka | foto screen z relacji meczu

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport Pomni przegranej z Ciarko STS sprzed trzech tygodni (1-2), hokeiści lidera tabeli koniecznie chcieli ten mecz wygrać. Zwycięstwo dawało im 1 miejsce w tabeli w kończącej się rundzie zasadniczej. Danego sobie słowa dotrzymali, choć po dwóch tercjach to goście prowadzili 2-1. W trzeciej górnicy nacisnęli mocniej, co pozwoliło im w niespełna siedem minut zdobyć trzy bramki i spokojnie dowieźć zwycięstwo do mety.
reklama

GKS KATOWICE – CIARKO STS 4-2 (0-0, 1-2, 3-0) 

0:1 Sami Jekunen - Radosław Sawicki, Aleksandr Mokszancew (34:18, 5/4)

1:1 Carl Hudson - Miro-Pekka Saarelainen, Joona Monto (37:06, 5/4)

1:2 Radosław Sawicki - Jakub Bukowski (37:40)

2:2 Patryk Krężołek - Matias Lehtonen, Marcin Kolusz (41:49)

3:2 Bartosz Fraszko - Patryk Wronka, Jakub Wanacki (42:51)

4:2 Grzegorz Pasiut - Bartosz Fraszko (47:22, 4/5)

 

SĘDZIOWALI: Patryk Kasprzyk i Paweł Kosidło oraz Michał Gerne i Mateusz Bucki. 

KARY: 14-6 min.

STRZAŁY: 44-26.

WIDZÓW: 1100.

 

GKS: J. Murray - M. Rompkowski, K. Valtola, B. Fraszko, G. Pasiut, P. Wronka - M. Kruczek, P. Wajda, A. Eriksson, M. Michalski, P. Krężołek - C. Hudson, J. Wanacki, M. Lehtonen, M. Kolusz, M. Saarelainen - J. Monto, A. Jakimienko, M. Bepierszcz, I. Smal, F. Wielkiewicz.

 

CIARKO STS: P. Spěšný - E. Piippo, S. Jekunen, R. Sawicki, M. Biały, J. Bukowski - J. Marva, J. Karlsson, T. Henttonen, S. Tamminen, A. Mokszancew - K. Olearczyk, B. Florczak, M. Bielec, M. Wilusz, K. Mocarski - K. Biłas, F. Sienkiewicz, Ł. Łyko, S. Bar, K. Filipek.

Od początku obydwa zespoły postanowiły zadbać o swoje bezpieczeństwo, grając bardzo uważnie w defensywie. Dopiero w 7 min. mógł otworzyć wynik Pasiut, ale trafił prosto w sanockiego bramkarza, a po chwili nie zdecydował się na poprawkę, lecz wycofał krążek na niebieską. Czujność Murraya sprawdzili: w 13 min.

Bielec, a dwie minuty później Bukowski, ale próby te nie sprawiły „Jaśkowi murarzowi” najmniejszych kłopotów. W 17 min. Wronka wycofał do Pasiuta, ten huknął mocno, ale przestrzelił. W ostatniej minucie wyszedł na pozycję sam na sam z Spesnym Lehtonen, ale pojedynek ten wygrał bramkarz STS. Tercja remisowa, mimo sporej przewagi gospodarzy, którzy oddali 21 strzałów, przy 6 uderzeniach gości.

                                    Popędzili kota liderowi

Drugą tercję mocniej zaczęli gospodarze, ale ich słabą stroną okazała się skuteczność. W 31 min. kolejne pudło zaliczył Pasiut, a 2 minuty później Eriksson strzelił z bekhendu wprost w Spesnego. Nieporadność swą próbowali zastąpić ostrością w grze, za co trzykrotnie lądowali na ławce kar: w 29 min. Fraszko, w 33. Bepierszcz, a w 35. Hudson. Tę ostatnią grę w przewadze sanoczanie zwieńczyli bramką otwierającą spotkanie. Strzelił ją w 35 minucie Jekunen z podania Sawickiego. Pół minuty po objęciu prowadzenia na ławkę kar powędrował Biały (uderzanie kijem), a niespełna minutę później dołączył do niego Sawicki.

Przez 1 minutę sanoczanie ofiarnie bronili się grając trzech przeciwko piątce rywali, nie tracąc bramki, a gdy na tafli zameldował się już jeden z ukaranych, gospodarze strzelili wyrównującego gola. W 37.06 min. zdobył go Hudson z podania Saarelainena. Doprowadzeniem do remisu cieszyli się tylko 34 sekundy. Szybka akcja Bukowskiego i podanie do Sawickiego zakończyło się celnym trafieniem Radka i na przerwę kończącą drugą tercję zwycięsko zjeżdżali goście. Bilans strzałów: 11 do 9 dla gospodarzy wskazuje na dość wyrównany przebieg tercji, a wynik 2-1 dla gości był sygnałem ostrzegawczym dla lidera, przywołując złe wspomnienia sprzed niespełna trzech tygodni.

                                6 minut, które wstrząsnęły STS-em

Początek trzeciej odsłony okazał się druzgocący dla gości. W ciągu niespełna 6 minut stracili oni trzy gole i w zasadzie było już po meczu. Serię tę rozpoczął w 42 min. Krężołek, zamieniając na bramkę podanie spod bandy Lehtonena strzałem w górny róg. Minutę później Wronka idealnie podał krążek wzdłuż bramki do niepilnowanego Fraszki, który w zasadzie dopełnił formalności, umieszczając go w bramce STS-u. Gdy w 47 min. sędzia odesłał na ławkę kar Monto, wydawało się, że sanoczanie podejmą próbę doprowadzenia do wyrównania. Tymczasem to gospodarze cieszyli się z kolejnej bramki, która była efektem szybkiej kontry przeprowadzonej z własnej tercji przez Pasiuta i zakończonej pięknym strzałem w sam róg bramki Spesnego.

Od tego momentu górnicy zaczęli szanować krążek, przejmując kontrolę nad grą, choć sanoczanie grali ambitnie, próbując przedrzeć się przez defensywę gospodarzy. W 58 min. Kruczek mocnym strzałem opieczętował słupek bramki przeciwnika. Gdy w 58.15 min. na karę zjechał Kolusz, trener STS-u ściągnął z bramki Spesnego i sanoczanie zaatakowali pięciu na trzech. Na 27 sekund przed końcową syreną za rzucenie na bandę ukarany został Kruczek, co jeszcze zwiększyło siłę rażenia gości. Zaatakowali oni sześciu na trzech, ale i to nie przyniosło im kontaktowej bramki. 

Mecz zasłużenie wygrał GKS, chociaż skazani na porażkę sanoczanie zaprezentowali się w nim nieźle. Gdyby nie dramatyczne sześć minut w trzeciej tercji, kiedy to stracili aż trzy bramki, wynik meczu mógł być inny. Niekoniecznie dla lidera.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama