Delegat ds. bezpieczeństwa Polskiego Związku Motorowego (dane do wiadomości redakcji), z którym skontaktowaliśmy się w sprawie wyścigów na ¼ mili, poinformował nas, że w przepisach PZM od pewnego czasu pojawiła się nowa kategoria – Wyścigi Równoległe. Obejmuje ona również tego typu imprezy. Niestety, mimo obecności ogólnego regulaminu, brakuje w nim szczegółowych wytycznych dotyczących kwestii zabezpieczenia.
W związku z tym – jak zaznacza delegat – planując zabezpieczenie imprezy na ¼ mili, najlepiej potraktować ją jak klasyczny wyścig torowy.
Na płaskiej nawierzchni, takiej jak np. lotnisko, po obu stronach toru należałoby ustawić betonowe zapory, spięte ze sobą w jeden ciąg. Powinny być one oddalone o minimum 15–20 metrów od zewnętrznych linii toru, po którym poruszają się pojazdy. Za zaporami powinna znaleźć się dodatkowa strefa buforowa o szerokości około 5 metrów, a dopiero dalej ogrodzenie (np. płotki), za którym może przebywać widownia.
Ze względu na wysokie koszty takiego rozwiązania, organizator może zdecydować się na jego ograniczenie.
– wówczas pola widokowe powinny być wyznaczone wyłącznie przed linią startu. Trzeba jednak liczyć się z tym, że znacząco obniża to atrakcyjność wydarzenia
- dodaje.
W zakresie zabezpieczenia ratowniczego minimalne wymagania to dwa samochody straży pożarnej ze środkiem gaśniczym – jeden w rejonie startu, drugi za linią mety. Dodatkowo powinien być obecny pojazd ratownictwa technicznego wyposażony w sprzęt hydrauliczny (nożyce, rozpieraki). W zależności od przewidywanej liczby uczestników i widzów, potrzebna jest jedna lub dwie karetki – jedna z nich może pełnić funkcję centrum medycznego.
- wyjaśnia specjalista.
Zapytany, kto ponosi odpowiedzialność za kwestię zabezpieczenia takiej imprezy, delegat odpowiedział bez wahania: zawsze organizator.
Na koniec podkreślił, że każde zabezpieczenie planowane jest indywidualnie – z odpowiednim wyprzedzeniem, po wizji lokalnej i rozmowie z organizatorem. Każda impreza jest inna i wymaga odrębnego podejścia.
Dodatkowo inspektor zaznaczył, że choć regulamin imprezy tworzy organizator, a zawodnicy często podpisują oświadczenia o własnej odpowiedzialności, to w praktyce – szczególnie w kontekście wypadków – takie klauzule mają ograniczoną wartość. Jak mówi:
– Owszem, formalnie za wypadek odpowiada sprawca, ale to organizator zaprosił ludzi, wziął od nich pieniądze za wstęp i wskazał im miejsce, gdzie mogą oglądać. To organizator zaprosił zawodników i pozwolił im jechać po wyznaczonym torze – czyli wszyscy mają prawo czuć się bezpiecznie. I właśnie dlatego odpowiedzialność zawsze spoczywa na barkach organizatora.
Specjalista ds. zabezpieczeń podkreślił, że z tego powodu wszystkie zawody organizowane pod egidą PZM muszą być obowiązkowo ubezpieczone od ewentualnych zdarzeń losowych, a podczas przygotowań robi się wszystko, by maksymalnie zminimalizować potencjalne zagrożenia.
Wszystkie dyscypliny sportów motorowych – także te odbywające się w Polsce – opierają się m.in. na Międzynarodowym Kodeksie Sportowym (International Sporting Code), który został stworzony kilkadziesiąt lat temu i do dziś jest co roku aktualizowany, aby dostosowywać się do współczesnych realiów i rosnących wymagań w zakresie bezpieczeństwa.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.