Do placówki GOPR Bieszczady zgłosił się taksówkarz, który umówił się wcześniej, około godziny 15, na odbiór klienta z miejscowości Wołosate. Dopiero po kilkudziesięciu minutach klient odebrał telefon i poinformował taksówkarza, że potrzebuje pomocy. Ten zaalarmował natychmiast ratowników.
ZOBACZ TAKŻE: Podkarpackie zimy na archiwalnych fotografiach. Siarczyste mrozy i dużo śniegu [ZDJĘCIA]
Ratownik dyżurny GOPR-u skontaktował się z turystą w celu zebrania dokładnego wywiadu, z którego wynikało, że turysta wyszedł w góry.
- Schodząc z Tarnicy, zgubił szlak, nie wie, gdzie jest, jest mu bardzo zimno, zamarzają mu ręce i stopy, nie jest w stanie zainstalować aplikacji Ratunek i nie jest w stanie wrócić po swoich śladach, ponieważ są zawiane - przekazał GOPR Bieszczady.
Do akcji ratunkowej zaangażowano ratowników z Ustrzyk Górnych oraz tych, przebywających w tym czasie na szkoleniu w okolicach Kopy Bukowskiej. W góry ratowników przetransportował śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego z Sanoka.
- Dwóch ratowników GOPR zostało przetransportowanych śmigłowcem w rejon, gdzie znajdował się mężczyzna. Po zaopatrzeniu z objawami hipotermii został ewakuowany śmigłowcem i przekazany do SOR w Sanoku - przekazała placówka.
- Tylko dzięki doskonałej współpracy z zespołem HEMS z Sanoka (LPR) nie doszło do tragedii
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.