reklama
reklama

Sanocki śmigłowiec na akcji ratunkowej z użyciem noktowizora

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Patryk Oberc

Sanocki śmigłowiec na akcji ratunkowej z użyciem noktowizora - Zdjęcie główne

foto Patryk Oberc

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Na sygnale 23 lutego do centrali w Sanoku wpłynęły dwa zgłoszenia. W działaniach ratowniczych wzięli udział bieszczadzcy GOPRowcy oraz załoga śmigłowca Ratownik 10, która przy jednej akcji posłużyła się noktowizorem.
reklama

Jak zaznaczyło bieszczadzkie GOPR, to była pierwsza taka akcja.


"Pierwsze wspólne użycie śmigłowca Lotnicze Pogotowie Ratunkowe do działań ratowniczych z użyciem noktowizora w Bieszczadach" 

Około 17.00 do Centrali w Sanoku wpłynęło pierwsze zgłoszenie. Kobieta znajdowała się na rzadko uczęszczanym szlaku biegnącym przez pasmo Żukowa w rejonie Rabego k. Ustrzyk Dolnych. Zgłosiła, że nie zdąży zejść przed nocą, a nie ma czołówki i boi się, że zabłądzi.

Dzięki aplikacji Ratunek szybko ustalono lokalizacje. W drogę wyruszył jeden z ratowników oraz zespół wyjazdowy z Ustrzyk Górnych.

W tym czasie do centrali wpłynęło drugie zgłoszenie – z okolic Bukowego Berda. Zespół wyjazdowy z Ustrzyk Górnych musiał zawrócić i udać się do tego przypadku. Na szczęście pani na Żukowie zostaje odnaleziona i sprowadzona na Przełęcz nad Żłobkiem.

Zgłoszenie drugiej akcji brzmiało dość dramatycznie i dotyczyło kobiety, która twierdziła, że jest niedaleko wiaty na niebieskim szlaku z Widełek na Bukowe Berdo i jest już bardzo osłabiona, wyziębiona i nie może już iść.
-
pisze GOPR 

Po konsultacji z LPR okazało się, że możliwy jest lot śmigłowca z użyciem noktowizora.

Ratownik 10 wyleciał a Sanoka do Ustrzyk Górnych, aby szybko zabrać ratowników i przetransportować ich do potrzebującej kobiety. 

W czasie dolotu do Ustrzyk Górnych załoga śmigłowca wypatruje światełko, zapisuje koordynaty GPS, zabiera tzw. "szpicę" i transportuje ratowników na Bukowe Berdo.

Po zaktualizowaniu koordynatów podanych przez załogę Ratownika10 okazuje się, że kobieta wcale nie jest na szlaku i szybciej docierają do niej ratownicy skuterem. Oceniają oni stan poszukiwanej jako dobry i rozpoczynają ewakuację do Ustrzyk Górnych.
- pisze GOPR 

Dzięki nocnej pomocy śmigłowca działania zakończyły się ok. 21.00 i trwały zaledwie 3 godziny. 

 

 

GOPR Bieszczady/ red

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama