Nie czekając ani chwili, wsiadł w swój prywatny samochód i pojechał na miejsce zgłoszenia. Ruszył na pomoc nie mając żadnego sprzętu, wiedział że w takiej chwili liczy się każda minuta. Przyjechał na miejsce jako pierwszy i natychmiast rozpoczął masaż serca u nieprzytomnego mężczyzny. Kolejni na miejscu zdarzenia byli strażacy z OSP Blizne i PSP Brzozów. Druhowie przejęli resuscytację krążeniowo oddechową. Gdy na miejsce dojechała karetka pogotowia, u pacjenta wróciły już czynności życiowe. Niezwłocznie został on przetransportowany do szpitala.
Gdyby nie Pan Jakub nie wiadomo jak skończyłaby się ta historia. Gratulujemy całemu Bieszczadzkiemu Pogotowiu Ratunkowemu, ale przede wszystkim gratulacje i podziękowania kierujemy do Pana Jakuba - pokazał Pan czym jest zawód ratownika i przede wszystkim, że się nim jest, a nie bywa na dyżurze. Brawo!
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.