O szczegółach akcji prowadzonej przez Wilczyce możecie przeczytać w artykule Wilczyce prowadzą blokadę wycinki w Puszczy Karpackiej!
Dziewczyny od miesiąca okupują wydzielenie 219a w Nadleśnictwie Stuposiany. W tym czasie parokrotnie informowały o próbach zaszkodzenia im.
Śmierć albo kalectwo
Wilczyce własnoręcznie zbudowały tzw. skypody, które blokują dojazd do wydzielenia 219a. Jest to drewniana platforma, która utrzymuje się dzięki przechodzącym przez drogę linom. Wewnątrz znajduje się legowisko do spania. Jeśli dojdzie do urwania liny, cała platforma wraz z osobą na niej runie w dół z wysokości 10 metrów. W nocy z 13 na 14 stycznia doszło do przecięcia jednej z lin.
Lina od jednego z naszych skypodów ZOSTAŁA PRZECIĘTA. Na całe szczęście akurat w tym momencie platforma na drzewie była pusta - osoba zeszła do toalety. Dookoła naszego obozowiska poumieszczałyśmy ostrzeżenia ,,Nie tnij liny, bo umrze człowiek" - I TO NIE SĄ ŻARTY. - relacjonują Wilczyce
Gdyby w momencie przecięcia liny na platformie znajdowała się jedna z wilczyc, incydent mógłby zakończyć się poważnymi obrażeniami, bądź kalectwem.
Kostki toaletowe w wodzie
Nie trzeba było długo czekać na kolejny incydent. 23 stycznia Wilczyce zorientowały się, że strumień, z którego piją wodę, został skażony. Ktoś wrzucił tam kostki toaletowe. Tym samym naraził na zatrucie wiele różnych gatunków.
Nie wiemy, przeciw komu były skierowane. Wiemy za to z całą pewnością, że osobie, która je przyniosła, nie zależy na dbaniu o las. Nie dajemy się jednak przestraszyć a wszystkim, którzy/re chcą nam coś sprezentować, przypominamy, że bardziej od toaletowych interesują nas kostki tofu i czekolady a jeszcze chętniej przyjmiemy niepotrzebujące plastiku warzywa, z których same ugotujemy sobie posiłek!
- komentują Wilczyce
Kto odpowiada za podpalenie?
25 stycznia, po godzinie 21.00, między zagrodą żubrów a obozem Wilczyc ktoś podpalił barykadę i baner aktywistek za pomocą łatwopalnego płynu. Dodatkowo pod koła samochodu zaparkowanego na parkingu przy zagrodzie żubrów zostały podstawione kolce. Wilczyce poinformowały, że prześledziły wydarzenia. Podejrzenia padły na strażników leśnych. Wobec tego domagają się udostępnienia nagrań z kamer przy zagrodzie żubrów oraz z fotopułapki przy szlabanie między żubrami a obozem protestu.
Prezentujemy część pisma przesłanego przez aktywistki do Nadleśnictwa Stuposiany:
"Ślady na śniegu pokazały, co następuje: pojedyncza osoba została wysadzona z samochodu przy zagrodzie żubrów. Samochód jechał od strony Mucznego i odjechał w stronę Stuposian. Osoba podłożyła dziesięć kolców pod kołami zaparkowanego na parkingu samochodu. Kolce były specjalnie spreparowane w tym celu chałupniczym sposobem z gwoździ i blachy.
Osoba udała się następnie drogą leśną w stronę obozu protestu, odcięła banner wiszący na wejściu do obozu i zaniosła go z powrotem do barykady położonej sto metrów od obozu w stronę zagrody. Osoba położyła banner na barykadzie, oblała wszystko łatwopalnym płynem i podpaliła.
Ślady butów prowadzą potem z powrotem do zagrody żubrów, jednak nie do samej bramy. Osoba przeszła zamiast tego przez ogrodzenie, przez teren zagrody żubrów i wsiadła z powrotem do samochodu. Samochód czekał na osobę na drodze leśnej, za szlabanem, który może być otwarty jedynie za pomocą klucza. Samochód miał ten sam wzór bieżnika co ten, z którego osoba wysiadła.
Samochód z przynajmniej dwoma osobami w środku pojechał następnie do Mucznego. Tam zajechał do dwóch budynków: do siedziby Lasów Państwowych i do domku myśliwskiego w Mucznem. Osoby pojechały też skontrolować szlaban nieopodal. W tych trzech miejscach ślady użytego przez osoby samochodu były jedynymi obecnymi. Dalsze poczynania sprawców nie były możliwe do prześledzenia ze względu na zawarcie śladów przez opad śniegu i wiatr.
Jak wspomniano na wstępie, sprawa dotyczy podpalenia i skażenia chemicznego fragmentu lasu. Ponieważ są to przestępstwa, których ukrócenie leży zarówno w interesie, jak i w zakresie obowiązków Lasów Państwowych, oficjalnie zwracamy się z prośbą o opublikowanie nagrań z kamer przy zagrodzie żubrów, jak również z fotopułapki umieszczonej przy szlabanie między żubrami a obozem protestu, pokazujących poczynania sprawcy między 20:45 a 22:00. Jeżeli przy drugim szlabanie lub gdziekolwiek indziej przy opisanej powyżej trasie przebytej przez sprawców znajdują się inne kamery lub fotopułapki to z nich oczywiście też.
Biorąc pod uwagę, że sprawca nie obawiał się żubrów, posiadał klucz do szlabanu, a jego poczynania po dokonaniu przestępstwa miały charakter patrolowy, nasuwa się podejrzanie, że sprawca jest strażnikiem leśnym. Dlatego zwracamy się też o przeprowadzenie wewnętrznego dochodzenia w tej sprawie i, jeżeli sprawca lub ktokolwiek kto wspomógł go w dokonaniu przestępstwa są pracownikami LP, wyciagnięcie wobec nich konsekwencji."
Rzecznik pasowy RDLP Edward Marszałek informuje, że sprawę podpalonego banera nadleśnictwo zgłosiło do prokuratury.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.