Marcin Scelina - leśnik, który uwielbia dziką przyrodę

Opublikowano:
Autor:

Marcin Scelina - leśnik, który uwielbia dziką przyrodę - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Bieszczady Przed nami ostatni kandydat do tytułu Bieszczadzkiego Leśnika w plebiscycie Korso Gazety Sanockiej. W tym numerze przedstawiamy sylwetkę Marcina Sceliny, leśniczego leśnictwa Roztoki w Nadleśnictwie Baligród.

Pan Marcin został leśniczym ze względu na ciekawość i różnorodność tego zawodu. Swoją karierę rozpoczął jako referent, a później podleśniczy. Przez rok pracował w Nadleśnictwie Lesko. Do Nadleśnictwa Baligród przeniósł się w 2007 roku. Już blisko dziesięć lat spełnia się jako leśniczy.

- W pracy staram się znajdować również czas na inne zajęcia jak ochrona przyrody - mówi. - Lubię swoją pracę, bo jest różnorodna. Zaskakuje mnie każdego dnia.

Głównie skupia się na prowadzeniu leśnictwa, które jest uzależnione od pór roku. Zaznacza jednak, że w ostatnich latach sporo czasu zajmują mu sprawy związane ze wspomnianą wyżej ochroną przyrody, promocją leśnictwa i edukacją. Interesuje się wszystkim tym, co go otacza.

- Dla leśniczego, który uwielbia spędzać czas w lesie, największe wyzwanie stanowi walka z biurokracją - wyznaje. - Najbardziej satysfakcjonująca jest praca głęboko w lesie, poza zasięgiem sieci komórkowych.

Pan Marcin mówi o sobie, że jest typem człowieka, którego omijają niesamowite i przerażające przygody, ale kilka razy udało mu się uratować i przenieść przez drogę ropuchę lub salamandrę. Dla naszego kandydata największym osiągnięciem jako leśnika jest to, że w momencie przekazywania swojego leśnictwa następcy las znajdzie się w lepszym stanie niż wcześniej.

 

Miłośnik bieszczadzkiej przyrody

 

Pan Marcin, wraz z żoną Ewą i dwiema córkami Anią i Basią, mieszka w leśniczówce, w  dolinie Rabskiego Potoku. Jak mówi nasz kandydat, decyzja o stworzeniu domu z dala od ludzkich siedzib narodziła się ze wspólnych zainteresowań małżonków. Można powiedzieć, że od zawsze interesuje się przyrodą, a botaniką w szczególności od siódmego roku życia.

Pan Marcin złączył swoje życie na dobre i złe z Bieszczadami, bo dla niego jest to jeden z najciekawszych pod względem flory i fauny obszarów w Polsce z mozaikowym krajobrazem. Jest pomysłodawcą rozpowszechniania piękna tego obszaru w internecie. To z jego inicjatywy Nadleśnictwo Baligród działa prężnie na Facebooku, a filmiki i zdjęcia zamieszczane na profilu nadleśnictwa biją rekordy popularności i są znane nie tylko wąskiej grupie osób, ale całej Polsce.

- Internet i media społecznościowe są teraz najszybszym środkiem przekazu - mówi pan Marcin. - Opinii pozytywnych na temat naszego fanpage`a jest bardzo dużo i to zarówno od ludzi młodych jak starszych, laików i naukowców, przyrodników i innych leśników. Opinie negatywne są sporadyczne i pochodzą raczej od skrajnych aktywistów organizacji ekologicznych, jak i części leśników, którzy czasami po prostu zazdroszczą naszemu nadleśnictwu rozpoznawalności, popularności i marki.

Pan Marcin jest też jednym z bohaterów programu "Las bliżej nas" emitowanego przez Telewizję Polską. Występy przed kamerami nie sprawiają mu trudności.

- Myślę, że się nie tremuję - mówi. - Jeśli człowiek jest autentyczny, wtedy tremy nie ma. Dorosłemu człowiekowi trema zdarza się, kiedy próbujemy udawać kogoś mądrzejszego, lepszego, innego niż jest w rzeczywistości. Mając świadomość i akceptując to, że jesteśmy niedoskonali, nie ma się tremy.

Dla pana Marcina najważniejsza jest rodzina i dom.

-  Prywatnie najbardziej lubię spędzać czas z rodziną w domu, a jak już muszę gdzieś jechać, to najbardziej lubię powroty do domu, gdzie czekają na mnie najbliżsi.

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE