Czy autokar i hamulce w trakcie wypadku były sprawne sprawdzą biegli z zakresu ruchu drogowego specjalizujący się w badaniu stanu technicznego pojazdów. Na dziś wiadomo, że kierowca na pewno jechał za szybko. Według ustaleń biegłych na liczniku miał około 70-80 kilometrów na godzinę w miejscu, gdzie dopuszczalna prędkość wynosiła 30 km/h. Najprawdopodobniej to nadmierna prędkość spowodowała, że autobus wypadł z drogi i spadł ze skarpy. W wypadku zginęły trzy osoby, kilkadziesiąt zostało rannych.
Kierowca autokaru usłyszał zarzut spowodowania katastrofy w ruchu lądowym ze skutkiem śmiertelnym. Został zatrzymany w policyjnym areszcie. Grozi mu do 12 lat więzienia. W chwili wypadku był trzeźwy.