Z kolei dzieci uczące się w tym drugim miejscu umieszczono by w obiekcie dawnego Zespołu Szkół nr 5 przy ul. Jagiellońskiej. Decyzję argumentowano chęcią polepszenia warunków, w jakich przebywają i uczą się niepełnosprawni wychowankowie. Wydawało się, że wszystko jest przesądzone. Tymczasem dyrektor SOSW zaproponował jeszcze inne rozwiązanie.
Obecnie SOSW mieści się w dwóch miejscach: w budynku przy ulicy Lipińskiego (szkoła podstawowa nr 5, gimnazjum nr 5 i szkoła przysposabiająca do pracy) i przy ulicy Konarskiego (oddział „0”, przedszkolny, wczesne wspomaganie rozwoju, zespoły rewalidacyjno-wychowawcze i internat). Ten drugi jest w fatalnym stanie. To relikt sprzed ponad 100 lat, pamiętający czasy Austro-Węgier. Dawniej mieściły się w nim stajnie dla wojska cesarskiego. Pomieszczenia klasowe i sale internatu do największych nie należą, delikatnie rzecz ujmując. Problemem jest też wąski korytarz i drzwi otwierające się w jego stronę. Stwarza to niebezpieczeństwo. Obrazu nędzy dopełniają odrapane meble, urwane uchwyty do szafek i szuflad, zniszczone framugi i płytki, rdza w łazienkach oraz zawilgocone i zagrzybione ściany.
Więcej w 34 numerze Tygodnika Korso Gazeta Sanocka