Progi przeciwerozyjne, wybudowane na szlaku na Tarnicę w 2014 r., spotkały się wówczas z wielką niechęcią turystów. Bieszczadzki Park Narodowy w obszernym materiale wyjaśniał wtedy, że stopnie, nazywane przez odwiedzających „schodami”, zahamują erozję zachodzącą na stokach wzdłuż ścieżek, zatrzymają wymywanie gleby i odkrywanie rumoszu skalnego. Ponadto ograniczą osuszanie cennych zbiorowisk roślinnych występujących w otoczeniu ścieżek, a ułatwiając wędrowanie, zatrzymają proces rozchodzenia się turystów poza wyznaczone ścieżki oraz niszczenie cennych ekosystemów i stanowisk rzadkich gatunków roślin. Z punktu widzenia władz parku idea ta realizuje założenia funkcjonowania tej instytucji, czyli ochronę obszaru, który mu podlega. Odwiedzający Bieszczady na forach internetowych i Facebooku zarzucali jednak, że progi są źle zaprojektowane, niewygodne i wcale nie ułatwiają wędrowania, a turyści i tak idą bokiem, omijając wyznaczony ciąg schodów.
Na grudniowym posiedzeniu Komisji Ochrony Środowiska w Radzie Gminy Lutowiska, Leopold Bekier, dyrektor BdPN, mówił o planach budowy progów przeciwerozyjnych w kilkudziesięciu miejscach parku.
Więcej w 4 numerze Tygodnika Korso Gazeta Sanocka