Ostatnie tygodnie stoją pod znakiem rezygnacji prezesa Autosanu. Z tej okazji w jednym z numerów TS obszerny artykuł o najnowszej (czyli od 2 lat) historii fabryki. Wcześniej "Autosanem nie interesował się pies z kulawą nogą" – beztrosko pisze dziennikarka. A to nieprawda; ogłoszono przetarg, na który zgłosił się oferent, który miał uruchomić produkcję i zachować markę. Ale przetarg odwołano w ostatniej chwili, bo firma spodobała się nowej władzy jako projekt polityczny. Obecnie jako projekt biznesowy nie wygląda najlepiej; są trudności finansowe – zdradza jeden z niedawnych `ratowników` fabryki. Kiedy do nowoczesnej gospodarki wkracza polityka, na ogół źle się to kończy dla gospodarki... Jak na ironię – zdjęcie byłego prezesa Autosanu już dwukrotnie pojawiło się na pierwszej stronie miejscowego tygodnika.
*
W tym samym numerze – zapewne dla równowagi – artykuł o planowanym nowym więzieniu, które jest `projektem gospodarczym` i ma zapewnić "byt ekonomiczny młodemu pokoleniu" sanoczan. Więzienia w tym samym stopniu służą rozwojowi gospodarki, co cenzura rozwojowi pisarstwa, czyli poezji, prozy oraz dramatu...
*
Burmistrz zwolnił redaktor naczelną miejskiego tygodnika za to, że przymierzała się do druku wywiadu z jego konkurentem (w nieogłoszonych dotąd wyborach samorządowych). Jako pracodawca burmistrz wyrzucił konkurenta z pracy. W ten sposób "wyciął" dwoje ludzi. Lokalna władza jest jak Bóg Ojciec – za dobre wynagradza, a za złe karze... Słowo "wycięty" spodobało się miejscowemu posłowi, który natychmiast pospieszył z doniesieniem do konkurencji, że też był "wycinany" w rzeczonej gazecie, choć pojawiał się w niej prawie co tydzień, także na fotografiach.Takie kopnięcie leżącej; od niechcenia, za to ze zdjęciem...
*
W miejscowym muzeum trwa cykl prelekcji na temat teatru. Prelegent – teatrolog, pisarz, zasłużony tłumacz Becketta na spotkaniu w Pałacu Prezydenckim we wrześniu ubiegłego roku miał powiedzieć: "Unii Europejskiej udało się to, co nie udało się Hitlerowi". Chciałem się wybrać na jedno ze spotkań i zapytać, jak należy rozumieć tę wypowiedź? Ale nie dotarłem z powodu zdarzeń losowych. Może ktoś zapyta w moim imieniu...
*
Goszczącemu w królewskim mieście marszałkowi sejmu jedna z osób usiłowała zadać pytanie o protest kalek, ale uniemożliwiła jej to miejscowa społeczność. Po wyjściu ze spotkania pani natychmiast została wylegitymowana przez patrol drogowy, choć znajdowała się na chodniku i wcale nie miała zamiaru gwałtownie wtargnąć na jezdnię... Sprawa stała się głośna w kraju (i za granicą).
*
Jakiś czas temu w zasobach lokalowych miejscowej wyższej uczelni, która ma charakter świecki i apolityczny, odbyły się warsztaty dwudziestoletniego charyzmatyka. Wstęp nie był wolny, należało wcześniej dokonać rejestracji elektronicznej w klasztorze Franciszkanów.
*
Po tekście Droga do (ze) szkoły ("Korso" nr 19/185) wymieniono zbutwiałe deski kładki nad potokiem na stalowe płyty; pomalowano rdzewiejące poręcze i częściowo wykoszono okoliczne chaszcze. Młodzież licealna, która wyfrunęła na wakacje, po powrocie zastanie niespodziankę...A wejście na stalowy mostek będzie się teraz niosło szerokim echem...
*
Zachęcam do indywidualnego pisania kroniki pod powyższym tytułem. Nie będę zazdrosny ani obrażony, jeśli ktoś zauważy i odnotuje coś ciekawego...