Naszą ideą jest łączenie ludzi

Opublikowano:
Autor:

Naszą ideą jest łączenie ludzi - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości O Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy w Sanoku rozmawiamy z Martyną Sokołowską, szefową Bieszczadzkiego Sztabu WOŚP.

Ile pieniędzy udało się zebrać w tym roku Bieszczadzkiemu Sztabowi WOŚP?
Z samych puszek uzyskaliśmy ponad 49 600 zł. Pieniądze są już na koncie fundacji WOŚP. Do tego dojdą pieniądze z licytacji i aukcji Allegro, które ruszą niebawem. Myślę, że w tym roku zamkniemy finał kwotą około 55 tys. zł. Dla porównania w ubiegłym roku zebraliśmy około 38 tys. zł.

Jak przebiegały przygotowania do wielkiego finału?
To były dwa miesiące ciężkiej pracy. Razem z moją kumpelą Anką, dzieliłyśmy się pracą. Na początku pojawiały się luźne rozmowy na temat tego, co możemy zorganizować oraz kogo włączyć i zachęcić do współpracy. Ostatni miesiąc okazał się czasem intensywnej pracy. Trzeba było ogarnąć wiele kwestii organizacyjnych, napisać dziesiątki pism, zrekrutować wolontariuszy. Poświęcałyśmy na organizację każdą wolną chwilę.

Kto zaangażował się w finał?
Dziesiątki osób, począwszy od samorządów, poprzez polityków, przedsiębiorców, różne instytucje, placówki kultury, kluby sportowe, szkoły, aż po pojedyncze osoby, które dokładają swoją cegiełkę do tej szczytnej idei. Mam to szczęście, że trafiam na fajnych ludzi, którzy nie odmawiają pomocy i bardzo nas wspierają.

Tegoroczny finał urządziłyście można powiedzieć z tzw. "pompą". Nie wszystkim to się podoba. Nie wolałyście przygotować finału skromnie, po cichu?
Ale my lubimy z "pompą". Nie wyobrażam sobie innego finału. Fajnie jest zorganizować coś dla ludzi, którzy włączają się w zbieranie. Dla naszych kochanych wolontariuszy, którzy na mrozie, z własnej woli stoją i zbierają datki. Niektórzy z nich obstawiają wszystkie imprezy, a inni potrafią stać kilka godzin na scenie w czasie licytacji. Koncerty i imprezy dodatkowe to forma podziękowania za ich trud, pracę i poświęcony czas. Za to, że są z nami i wspierają ideę WOŚP-u.

Ilu wolontariuszy zaangażowało się w tym roku?
Ponad sto osób. Rozpiętość wiekowa była ogromna, głównie była to młodzież, ale z puszkami chodziły także kilkuletnie dzieci i seniorzy.

Jakie rzeczy można było wylicytować w trakcie finału?
Tych przedmiotów było sporo. Zwłaszcza że do samego finału razem z Anią dostawałyśmy telefony, że ktoś chce coś przekazać na licytację. Do wylicytowania były m.in. wycieczka do Europarlamentu od pani poseł Elżbiety Łukacijewskiej, książka z dedykacją Martyny Wojciechowskiej, grafika Zdzisława Beksińskiego od Muzeum Historycznego czy koszulka Roberta Lewandowskiego z autografem. Furorę zrobiły anioły przygotowane przez mieszkańców Domu Inwalidy Bezdomnego w Sanoku oraz gadżety związane z serialem "Wataha".

Podobno możecie się pochwalić zagorzałą zwolenniczką licytacji WOŚP...
Tak, to lekarka, pani Małgorzata Dąbrowska. Dobry duch Orkiestry. Przed finałem złamała nogę, ale i tak zjawiła się na rynku i nas wspierała. Przez kilka godzin z szyną na nodze i o kulach stała pod sceną i brała udział w licytacjach. Wspaniała kobieta!

Konto fundacji będzie można wesprzeć jeszcze poprzez aukcje na Allegro. Kiedy i co będzie można wylicytować?
Aukcje potrwają do 24 stycznia. Będzie można wylicytować np. sportowe gadżety, tj. kostium naszego olimpijczyka Piotrka Michalskiego, a także wycieczkę po Bieszczadach z lokalnym klubem motocyklowym, zwiedzanie Sejmu i spotkanie z poseł Joanną Frydrych oraz komplet wyjątkowej, personalizowanej biżuterii.

Po raz pierwszy w ramach WOŚP zorganizowano bieg uliczny "Wygraj z cukrzycą". Skąd taki pomysł?
Bo to fajna sprawa. Przygotowując finał wpadłam na info o biegu. Postanowiłyśmy z kumpelą zrobić taki i u nas. Wciągnęłam w pomysł Łukasza Łagożnego, alpinistę i "biegacza", który bez wahania obiecał pomóc. Zaplanował trasę, z fundacji WOŚP załatwiłyśmy gadżety dla uczestników, a poseł Piotr Uruski ufundował nam piękne, ręcznie robione, ceramiczne medale. W biegu wzięło udział prawie 130 osób, udało nam się zebrać około dwóch tysięcy zł, za które Fundacja Jurka Owsiaka kupi pompy insulinowe dla kobiet w ciąży.

W mediach i na forach pojawiają się różne komentarze, nie zawsze przychylne dla WOŚP. Jaki masz do nich stosunek?
Nie oszukujmy się, zorganizowanie takiej imprezy kosztuje. Ale to nie jest tak, że płacimy za to z zebranych pieniędzy. Uzbierana kwota w całości zasila konto fundacji WOŚP, zaś organizację koncertów zawdzięczamy naszym sponsorom. Ogromne podziękowania należą się Urzędowi Miasta w Sanoku, Gminie Sanok, Besko i Zagórz, bez pomocy których nie udałoby się zorganizować w Sanoku finału. Dziękuję też sponsorom, instytucjom i placówkom, które nas wsparły, zespołom, które zagrały za symboliczne kwoty oraz wszystkim wolontariuszom, bez których nie byłoby zbiórki. No i całemu sztabowi, jesteście WIELCY!

Co jest dla ciebie najważniejsze w organizacji WOŚP?
To, że udaje nam się jednoczyć ludzi z różnych środowisk. To, że stworzyliśmy zgraną ekipę pozytywnie zakręconych ludzi, którzy mogą na siebie liczyć. Dzięki, że jesteście!

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE