Mirosław Kaźmierczak Najpopularniejszym Trenerem Korso Gazety Sanockiej

Opublikowano:
Autor:

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Mirosław Kaźmierczak, trener UKS Spartanie Zahutyń, to niesłychanie skromna i cicha osoba. Zawsze powtarza, że za dużo bierze, a za mało daje. To właśnie za osobowość jest tak poważany.

Nigdy łatwego życia nie miałeś. I w młodości i później, gdy założyłeś szkółkę gimnastyczną, mierzyłeś i mierzysz się z różnymi przeciwnościami losu.

Chociaż czasem jakieś problemy się przydarzają i jest dużo roboty przy pisaniu projektów, to muszę powiedzieć, że ostatni rok był znacznie lepszy. Mamy już sporo sprzętu i lepsze warunki do ćwiczeń. Otrzymaliśmy pomoc z różnych stron, cały czas pomagają też rodzice ćwiczących dzieci. Najgorsze są dalekie wyjazdy na zawody i związane z tym opłaty startowe, noclegi itd.

I stroje.

Wypadałoby, żeby zawodniczka miała przynajmniej jeden na sezon. Dziecko rośnie, zmienia się. To raz, dwa, że trzeba go zrobić własnoręcznie, bo nikt tego nie sprzedaje.

To jak funkcjonujecie? Zbierasz surowce wtórne, coś wam daje gmina. Czy to wystarcza?

Na ten rok dostaliśmy 18 tysięcy złotych, ale to nie wystarcza, więc w trakcie staram się jakoś to uzupełniać. Znajdują się sponsorzy i darczyńcy.

A co z budynkiem, w którym ćwiczycie? Są w nim dobre warunki?

Pięć lat temu wyremontowano go z funduszy europejskich. Sprawował nad nim pieczę urząd marszałkowski. Sołectwo nie mogło go wynająć klubowi. Teraz powinno się to zmienić. Wolałbym sam to wynająć, zapłacić za ogrzewanie (różnie z tym jest), media itd.

Był pomysł, żebyś przeniósł się do jednej z sanockich szkół.

Tak, ale sala, którą mi zaproponowano, wprawdzie jest wyższa, ale powierzchniowo mniejsza. Uciążliwy byłby też transport sprzętu.

Trenują u ciebie nie tylko dzieciaki z Sanoka i najbliższych okolic.

Przez dwa miesiące tego roku przewinęło się już 28 dzieci, m.in. z Ropienki, Dukli. Wiedzą, czego chcą. Dużo już potrafią, ćwiczą też w domu. Każde dziecko jest obdarzone innymi talentami, jedne bardziej gibkie i zdolne do tańca, drugie ma predyspozycje siłowe.

Pierwsze zawody, na które pojedziecie będą w kwietniu...

To Debiuty i Mistrzostwa Polski Fitness: Fit-Kid & Fitness Aerobic, które są eliminacjami do Mistrzostw Europy. W Debiutach mam jedną dziewczynkę, a na mistrzostwach – osiem. Myślę, że cztery pojadą na Mistrzostwa Europy do Chorwacji. W ciągu roku chcielibyśmy wyjechać przynajmniej sześć razy na zawody.

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE