Trzydzieści lat w straży pożarnej, nie żałował pan nigdy swojej decyzji?
Nigdy nie żałowałem. Straż to marzenie i świadomy wybór. Tuż po szkole średniej z kolegami z klasy Zbyszkiem Gibałą i świętej pamięci Jackiem Popko zdawaliśmy do Szkoły Chorążych Pożarnictwa w Krakowie. Na egzamin z nami pojechał jeszcze chłopak z Rzepedzi, ale on jedyny się nie dostał. Kandydatów na jedno miejsce było czterech. Testy pisemne i testy sprawności fizycznej...
Pompki, bieg z przeszkodami? Wiedzieliście, co musicie zrobić?
Nie, ale w domu oprócz przygotowania się do testów pisemnych, przez miesiąc ćwiczyłem. Na egzaminie mieliśmy test sprawności na 100 metrów, wspinaczkę po linie na wysokość bodaj pięciu metrów, którą należało zaliczyć w osiem sekund, bieg po kopercie, a potem testy z chemii oraz fizyki i chyba dyktando.
Straż pożarna to tylko marzenie chłopaka, czy jednak tradycje rodzinne?
Nikt z mojej rodziny nie należał do straży pożarnej. Wychowałem się na wsi, w Pakoszówce i tam wstąpiłem do Ochotniczej Straży Pożarnej, wtedy chyba połknąłem haczyk. Kiedy dostałem się do chorążówki w Krakowie, zawziąłem się, za wszelką cenę chciałem ukończyć szkołę. W końcu marzenie zaczęło się spełniać.
Co potem?
Po ukończeniu dwuletniej szkoły w 1990 roku trafiłem do sanockiej straży, jeszcze wówczas mieszczącej się przy Waryńskiego, dzisiejsza ulica Podgórze. A później, za zgodą komendanta, podjąłem naukę w Szkole Głównej Służby Pożarniczej w Warszawie. Władysław Pelczar, ówczesny komendant wojewódzki, skierował mnie do służby w Sanoku, ponieważ zwrócił na mnie uwagę na zawodach pożarniczych, jeszcze za czasów nauki w Krakowie.
W czym był pan dobry?
Wejście przy pomocy drabiny hakowej na wysokość trzeciego piętra z pełnym umundurowaniem. Chłopaki mieścili się w 16-17 sekundach, ja wykręciłem rekord szkoły 15,69 sekund. Miałem szczęście...
I niezłą kondycję.
Dzięki niej brałem udział w zawodach pożarniczych w kraju i za granicą, m.in. w Austrii. Komendant wojewódzki Władysław Pelczar wiedział, że wspólnie ze strażakami z Jasła, Krosna i Brzozowa stworzymy reprezentację wojewódzką w sporcie pożarniczym i będziemy rywalizować na terenie całego kraju z innymi strażakami.
Dalszy ciąg rozmowy znajdziecie w aktualnej Korso Gazecie Sanockiej