HOKEJ: „Stocznia” planowo popłynęła [FOTO]

Opublikowano:
Autor:

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości „Ze Stocznią w Sanoku musimy wygrać!” Z takim nastawieniem przystąpili sanoczanie do meczu z czerwoną latarnią tabeli – Stoczniowcem Gdańsk. Dotrzymali słowa, chociaż dopiero w połowie trzeciej tercji, kiedy to strzelili rywalowi dwie bramki, byli pewni swego.

Mecze drużyn o bardzo zbliżonym poziomie z reguły są meczami walki, w których trudno o finezję i wysoki poziom gry. Tak było też w Sanoku, gdzie Ciarko podejmowało gdańskiego Stoczniowca.



Pierwsza tercja rozpoczęła się od obustronnych akcji, ale szczelna defensywa z obydwu stron nie pozwalała na zbyt wiele. Pierwszą akcję pachnącą golem gospodarzy przeprowadził drugi atak. Krążek podany przez debiutującego w barwach STS Fina Riku Sihvonena do J. Bukowskiego, po strzale po lodzie Kuby zmierzał do bramki, jednak M. Kieler zdołał go wybić.

W tej samej minucie w dobrej sytuacji znalazł się M. Wilusz, ale strzelił tuż obok słupka. Goście zrewanżowali się mocnym strzałem oddanym z bulika w 11 min. przez O. Lehmanna, jednak zasłonięty P. Spesny, zdołał wypatrzeć krążek, chwytając go do raka. W odpowiedzi ładnie przechwycił krążek B. Florczak, zagrał do Sz. Fusa, ten do znajdującego się na dobrej pozycji D. Gindy, ale ten strzelił prosto w leżącego bramkarza. Przechwytem na środku tafli popisał się też gdańszczanin S. Łabinowicz.

Wystrzelony przez niego krążek w ostatnim momencie zablokował M. Bielec. W końcówce pierwszej odsłony sanoczanie zmarnowali dwie najlepsze sytuacje bramkowe. W 15 min. J. Viikila, będąc sam na sam z Kielerem i mając część odsłoniętej bramki, z bliska nie trafił do siatki. 2 minuty później równie świetnej sytuacji nie wykorzystał B. Rąpała.

Od początku II tercji sanoczanie zaczęli grać swobodniej, co owocowało wieloma dobrymi i groźnymi akcjami. Niestety, szwankowała skuteczność. W 24 min. J. Viikila dosłownie z 1 metra posłał krążek ponad bramką rywala, co było sztuką samą w sobie. Dwie minuty później w bramkarza trafił M. Biały. I wreszcie nadeszła 31 minuta. Gospodarze, wykorzystując grę w przewadze (na ławce kar siedział M. Stróżyk), mocniej zaatakowali.

Podanie dostał od B. Rąpały M. Strzyżowski, strzelił z nadgarstka na bramkę Kielera i krążek wylądował w siatce, po drodze odbijając się od łyżwy jednego z hokeistów Stoczniowca i myląc w ten sposób bramkarza. W końcówce szansy na podwyższenie wyniku nie wykorzystał K. Biłas, strzelając z bliska ponad bramkę.

Goście nie odpuszczali, walcząc ofiarnie o każdy krążek, ale gospodarze podkręcili tempo, dążąc do strzelenia „bezpiecznej” drugiej bramki. Padła ona po szybkiej zespołowej akcji drugiego ataku. Atakujących obsłużył E. Piippo, posyłając krążek do R. Sihvonena. Ten wrzucił go do czyhającego pod bramką J. Bukowskiego, który strzelił, jednak Kieler zdołał wybić go przed siebie. Przy dobitce był już bezradny. 18 sekund później było już 3-0.

Tym razem B. Rąpała idealnie dograł do M. Witana, który idealnie umieścił go pod poprzeczką bramki Stoczniowca. O dziwo, gol nie podłamał przeciwnika. W 50 min. z bliskiej odległości mocno strzelił J. Vitek, jednak P. Spesny popisał się niebywałym refleksem. W 55 min. powinno być 4-0. W idealnej sytuacji bramkowej znalazł się M. Witan, jednak, zamiast strzelić, zdecydował się na podanie, z którego nic nie wyszło. Zamiast 4-0 wkrótce zrobiło się 3-1. W 57 min. M. Rompkowski wypuścił w bój szybkiego J. Vitka, który bezbłędnie objechał M. Strzyżowskiego i z wysokości bulika oddał mocny strzał na bramkę STS. Krążek znalazł miejsce do bramki między parkanami P. Spesnego.

Zwycięstwo w pełni należało się gospodarzom. Świadczy o tym nie tylko sam wynik, ale także bilans oddanych strzałów: 36-24.


 

CIARKO STS: P. Spesny – B. Rąpała, K. Olearczyk; M. Witan, M. Strzyżowski, M. Biały – E. Piippo, J. Kamienieu; R. Sihvonen, J. Viikila, J. Bukowski – H. Demkowicz, K. Biłas; M. Bielec, M. Wilusz, K. Filipek – B. Florczak, T. Skokan; Ł Łyko, D. Ginda, Sz. Fus. Trener Marek Ziętara.

STOCZNIOWIEC: M. Kieler – M. Rompkowski, B. Liśkiewicz; J. Vitek, K. Mocarski, M. Zając – O. Lehmann, I. Kruk; J. Stasiewicz, F. Pesta, D. Bandarenka – G. Leśniak, J. Wala; M. Rybak, M. Strużyk, S. Łabinowicz oraz A. Żurauski, K. Niedźwiecki, M. Sadowski, D. Drąg. Trener Krzysztof Lehmann.

SĘDZIOWALI: Paweł Kosidło – Mateusz Krzywda oraz Mateusz Bucki – Michał Majkut. KARY: 34 (w tym 2x10 za niesportowe zach. dla B. Rąpały i J. Kamienieu) – 18 min.

POWIEDZIELI PO MECZU:

Marek Ziętara, trener Ciarko STS;

- Przewidywaliśmy, że to będzie ciężki, twardy mecz. Tak to jest jak obie drużyny mocno nastawione są na to, aby sięgnąć po zdobycz punktową. A w tym meczu apetyty na punkty miały obydwa zespoły. Było to widoczne szczególnie w pierwszej tercji, w której „paraliż” nie pozwalał grać na możliwie wysokim poziomie. Potem już było znacznie lepiej. Stwarzaliśmy dużo sytuacji, niestety, nasza skuteczność daleka była od ideału. Mimo to, odnieśliśmy w pełni zasłużone zwycięstwo, co nas cieszy i motywuje do dalszej pracy.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE